2012: Ostateczna przepowiednia Harry Potter i Insygnia Śmierci: część I Film przygodowy Harry, Ron i Hermiona opuszczają Hogwart i rozpoczynają misję zleconą im przez Dumbledore'a.
Przepowiednia ponownego przyjścia Jezusa Chrystusa. Znaki końca świata Źródło: Pixabaya REKLAMA Jeane Dixon (1904-1997) była amerykańską parapsycholog. Jak sama nazwa jej zawodu mówi, zajmowała się zjawiskami nadprzyrodzonymi. Dixon jest autorką straszliwej przepowiedni o początku końca świata, który ma nastąpić w 2020 i potrwać 17 lat. Według parapsycholog Dixon w roku 2020 ma się rozpocząć koniec świata. „Rozpocząć”, ponieważ koniec świata miałby być procesem trwającym latami. Zakończyć miałby się w 2037. REKLAMA Jak widać, nie byłby to koniec świata spowodowany uderzeniem asteroidy, która rozerwała by naszą planetę na tysiące kawałków. Nie chodzi również o III wojnę światową, choć rzeczywiście jakaś wojna ma nastąpić. Według Jeane Dixon, w 2020 roku na Ziemię powróci Jezus Chrystus, aby pokonać nieświętą Trójcę: Antychrysta, Szatana i Fałszywego Proroka. Pomiędzy tymi postaciami ma się rozegrać straszna bitwa, która ma potrwać 17 lat. W 2037 roku ma nastąpić koniec ostateczny: Apokalipsa, Armagedon, Ragnarok, czy jakby tego nie nazwać. Przepowiednia jest oczywiście straszna ale trzeba również przyznać, że… nie brzmi to wszystko zbyt poważnie. Źródło: REKLAMA
Rosyjskie i ukraińskie media szeroko komentują plotki o śmierci Wiktora Janukowycza. Dziennikarze przypominają o przepowiedniach Ojca Hermana Budzyńskiego z 1991 roku. Z ich treści wynika
Wybitną postać ks. kard. Augusta Hlonda (1881-1948), salezjanina, pierwszego biskupa Katowic, prymasa Kościoła katolickiego w Polsce i założyciela Towarzystwa Chrystusowego dla Wychodźców (Societas Christi pro Emigrantibus), a także reorganizatora Zgromadzenia Braci Serca Jezusowego, można oceniać na podstawie wspaniałych owoców duszpasterskich i duchowych. Nie mniej ważna jest, zespolona z życiem i działaniem prymasa Hlonda, przepowiednia zwycięstwa Kościoła — zwycięstwa wyproszonego przez wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny. To proroctwo prymas Hlond wypowiedział na łożu śmierci 22 października 1948 r. — w dniu Matki Bożej Patronki Dobrej Śmierci — w epoce wielkiego zamętu politycznego, społecznego i kulturalnego w sercu Europy. Warto wspomnieć, iż był to czas, kiedy sowiecki komunizm parł niezwyciężony w kierunku Europy Zachodniej i zdobywał kolejne kraje, także poza granicami starego kontynentu. Niestety, Polsce, pozbawionej jakiegokolwiek wsparcia ze strony Zachodu, z chwilą upadku Powstania Warszawskiego, czyli od 1944 r., został narzucony, z wyraźnej woli Moskwy i przy milczącej aprobacie Wielkiej Brytanii, jak również USA, reżim marksistowski oraz totalitaryzm komunistyczny. Większości Polaków zdawało się wtedy, że nadeszła ostateczna katastrofa i nadzieja na zwycięstwo wolności została raz na zawsze pogrzebana. Właśnie w tym czasie niespodziewanie zmarł prymas Polski. Zmarł człowiek, do którego odwoływali się wszyscy Polacy, zarówno katolicy, jak niewierzący, szczerze zatroskani o los swojego kraju. Śmierć prymasa Hlonda, który w tamtym historycznym momencie był jedynym pewnym punktem odniesienia dla zdezorientowanego społeczeństwa, spowodowała wielkie przygnębienie. Powszechnie ceniono jego autorytet, stanowczość w kierowaniu Kościołem oraz umiejętność wskazywania nowych rozwiązań, bez wystawiania na ryzyko fundamentalnych wartości wiary katolickiej. Potwierdził to jego następca na urzędzie prymasowskim, ks. kard. Stefan Wyszyński (1903-1981) — który przeszedł do historii jako Prymas Tysiąclecia. W liście napisanym 6 stycznia 1949 r. z okazji objęcia urzędu, zaledwie trzy miesiące po śmierci kard. Hlonda, nowy prymas pisał: «Przedwczesna, a tak budująca i kapłańska śmierć prymasa Polski, śp. Kardynała Augusta Hlonda, pozbawiła nie tylko zaślubione sobie archidiecezje pasterza, ale i naród cały — widzialnego symbolu jedności religijnej. (...) Jesteśmy pod wrażeniem wielkiego żywota i potężnych czynów tej historycznej postaci, człowieka, który przysporzył chwały Kościołowi i rozgłosu Polsce. Gdy w dniach naszej żałoby świat cały chylił swe czoło przed wielkim synem Kościoła, wielbił w nim jego niezachwianą wiarę, niezłomne męstwo, miłość ofiarną, pracowitość niewyczerpaną i tyle cnót, którymi dobrze zasłużył się Najwyższemu Ojcu narodów — Bogu, i katolickiej ziemi polskiej. Składając dziś należny hołd czci i uwielbienia, pragniemy, by wielkie życie zmarłego Prymasa było dla nas wzorem i promieniem przewodnim w drodze». Prymas Tysiąclecia Życzenie wyrażone przez prymasa Wyszyńskiego, by życie jego poprzednika stało się wzorem i światłem na niepewną przyszłość, nawiązywało do nowych wyzwań, a szczególnie ateizmu, narzuconego przez reżim komunistyczny we wszystkich sferach życia społecznego i kulturalnego. Dlatego to w proroczych słowach, uważanych także za rodzaj testamentu prymasa Hlonda, Wyszyński znalazł inspirację dla swojego programu duszpasterskiego. Jednym z najważniejszych punktów planu pracy apostolskiej następcy Hlonda było przygotowanie do wielkiego wydarzenia — Tysiąclecia Chrztu Polski — które przypadało w 1966 r. Wyszyński oznajmił to osobiście 22 października 1962 r. w Rzymie, u progu Soboru Watykańskiego ii: «Umierający w Warszawie Kardynał zapowiedział, że zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie zwycięstwem Matki Najświętszej. Powiedział, że do Tysiąclecia Chrztu trzeba Polskę prowadzić ze śpiewem: 'Bogurodzico Dziewico, Bogiem sławiena Maryjo'... Biskupi polscy uznali to wezwanie gasnącego Kardynała za swój program, za swój obowiązek. I dlatego, wczuwając się w te myśli i pragnienia odeszłego Pasterza, my biskupi polscy prowadzimy ojczyznę naszą w bramy Tysiąclecia za Maryją Jasnogórską i Królową Polski. Głęboko wierzymy, że zwycięstwo przyjdzie!» Te właśnie słowa wzbudziły wśród duchowieństwa i w społeczeństwie siłę, odwagę i, przede wszystkim — ku zaskoczeniu, a wręcz przerażeniu komunistycznych władz — stanowczą wolę oparcia się ateistycznej ideologii oraz wzmożenia wysiłków dla odnowy pracy duszpasterskiej oraz bardziej radykalnej działalności ewangelizacyjnej. Dwa lata później, przy okazji poświęcenia pomnika Augusta Hlonda, prymas Stefan Wyszyński potwierdził jeszcze wyraźniej doniosłe znaczenie testamentu swojego poprzednika dla duszpasterskiego przygotowania Polski do obchodów Tysiąclecia jej chrztu. Powiedział wtedy: «My dzisiaj prowadzimy naród w 'wiary nowe tysiąclecie', za przewodem Matki Bożej Jasnogórskiej. Ale nie myślcie, drodzy moi, że to czyniąc — ja i wszyscy biskupi polscy — wypełniamy tylko nasze zamiary. Przeczytałem słowa umierającego Kardynała, który mówi: 'Ja odejdę, przyjdą inni, będą moje dzieło prowadzili'. Oświadczam wam, dzieci najmilsze, że zawsze uważam — ja, niegodny jego następca na stolicy prymasowskiej — że nie swoje, ale jego dzieło prowadzę dalej, jego programy i plany wykonuję. Uważam się za wykonawcę jego duchowego testamentu. (...) Myśli przewodnie pracy, przygotowującej naród na Tysiąclecie Chrztu, wzięte są z serca umierającego Kardynała Augusta Hlonda. (...) Pragnę was zapewnić, umiłowani bracia kapłani i najmilsze dzieci Boże, że ja i biskupi polscy prowadzimy dalej jego dzieło. Dlatego idziemy w bramy nowego tysiąclecia za Panienką Najświętszą! Umierający Kardynał prymas zobowiązał nas do tego tymi szczególnymi słowami: 'Luctamini cum fiducia! Sub patrocinio Beatae Mariae Virginis laborate' (...)». Poświęcając Chrzcielnicę Tysiąclecia 31 maja 1965 r., Prymas wygłosił przemówienie, w którym raz jeszcze nawiązał do znaczenia i fundamentalnej wagi testamentu swego poprzednika, którego nie zawahał się nazwać «prorokiem polskim». «Małe Dziateczki! — powiedział przy tej okazji. — Bardzo wam dziękuję za kwiaty, których dostałem całe naręcza. Zawiozę je do katedry w Warszawie. Część z nich pójdzie na grób naszego poprzednika, śp. Kardynała Augusta Hlonda. A zaraz wam powiem, dlaczego. On to bowiem powiedział: 'Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Matki Najświętszej'. Ja jestem tylko wykonawcą jego programu. Pracuję nad tym, aby to zwycięstwo przyszło i aby było to zwycięstwo Matki Najświętszej. Ono przyjdzie i będzie Jej zwycięstwem. Dlatego wasze kwiaty pójdą na grób tego proroka polskiego, który gasnącymi oczyma i słabnącymi wargami zapowiadał zwycięstwo Matki Najświętszej. Módlcie się o to, aby mi starczyło sił, bym się przyczynił do tego zwycięstwa. Ale i wy wszyscy współpracujecie». Głównym inicjatorem nowenny przygotowującej do Tysiąclecia Chrztu Polski był, bez wątpienia, prymas Wyszyński, przy pełnym poparciu episkopatu polskiego, szczególnie arcybiskupa metropolity krakowskiego Karola Wojtyły. Nowenna, peregrynacja kopii obrazu Czarnej Madonny z Częstochowy po całym kraju, z jednodniowymi przystankami we wszystkich parafiach i u wszystkich rodzin katolickich, w których modlono się przy Niej, adorując ów Cudowny Wizerunek, były bez wątpienia najważniejszymi inicjatywami w ramach ewangelizacji narodu polskiego w drugiej połowie xx w. Ta inicjatywa wydała obfite, wspaniałe owoce: doprowadziła Polaków do moralnej odnowy i odkrycia na nowo chrześcijańskiej tożsamości — osobistej oraz całego narodu. Owe wydarzenia zyskały rozgłos także na forum międzynarodowym. A wszystko to dzięki peregrynacji świętej ikony, zainspirowanej proroczą wizją Sługi Bożego kard. Hlonda. Istotnie, gdziekolwiek przybywał święty obraz, mówiło się o zwycięstwie, które przyjdzie dzięki macierzyńskiemu wstawiennictwu Maryi u Jezusa. Dla dodania otuchy i odwagi wiernym cytowano ciągle słowa kard. Hlonda. Należy zauważyć, że inicjatywa duszpasterska, realizowana w życiu przez prymasa Wyszyńskiego, spotykała się z wrogością ze strony reżimu komunistycznego. Władze marksistowskie posunęły się nawet do brutalnego «zaaresztowania» wizerunku Czarnej Madonny. Jednak nawet to nie powstrzymało imponującego zwycięstwa Maryi, które dokonało przemiany narodu polskiego i przyniosło dobroczynne skutki w świecie. Wybór Karola Wojtyły na katedrę Piotrową Prymas Wyszyński odczytał wybór ks. kard. Karola Wojtyły na Następcę św. Piotra jako ukoronowanie proroctwa o zwycięstwie Maryi nad ateizmem marksistowskim, nie tylko na ziemi polskiej, ale i poza jej granicami. Powołanie metropolity krakowskiego — który zdaniem kard. Wyszyńskiego był pasterzem wybitnie maryjnym — do pełnienia posługi Piotrowej było dla niego ostatecznym potwierdzeniem zwycięstwa Maryi, przepowiedzianego przez Sługę Bożego kard. Hlonda. Ks. prymas Stefan Wyszyński wyraził to w homilii «Prorocza wizja Madonny Zwycięskiej», wygłoszonej w Rzymie 21 października 1978 r., po wyborze kard. Wojtyły. Mówił w niej: «Od samego początku, od chwili, w której zostałem wezwany na stolicę prymasowską w Gnieźnie i metropolitalną w Warszawie, miałem w sercu słowa testamentu pozostawionego przez umierającego Kardynała Hlonda: 'Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Matki Najświętszej'». I kontynuował, mając na myśli głęboką pobożność maryjną nowo wybranego Jana Pawła ii: «Z całą pokorą można powiedzieć, że zwycięstwo przyszło! Na tronie Piotrowym siedzi Papież Maryjny. (...) A więc zwycięstwo Matki Najświętszej przyszło naprawdę». W tej samej homilii kard. Wyszyński zwrócił uwagę na opatrznościową zbieżność dat: inauguracja pontyfikatu Jana Pawła ii odbyła się w rocznicę śmierci kard. Hlonda. Prymas zauważył: «Trzydzieści lat mija od apokaliptycznej wizji, oglądanej oczyma umierającego w Warszawie Kardynała Augusta Hlonda, prymasa Polski. W proroczym widzeniu mówił on: 'Walczcie pod opieką Najświętszej Maryi Panny. Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Matki Najświętszej'. Trzydzieści lat później, tego samego dnia, w rocznicę jego śmierci, oddawać będziemy Bogu i Kościołowi Syna polskiej ziemi, który został Namiestnikiem Chrystusa i Następcą św. Piotra. Na tle wyniosłej elewacji Bazyliki Piotrowej odbędzie się uroczystość inauguracji rządów i posługiwania Jana Pawła ii, dotychczasowego kardynała Wojtyły, arcybiskupa krakowskiego». Rzeczywiście, Sługa Boży kard. Hlond zmarł 22 października około godz. 10. 30, zaś inauguracja pontyfikatu Papieża Jana Pawła ii odbyła się 22 października 1978 r. o godz. 10. Może to się wydać zwykłym zbiegiem okoliczności albo też czymś więcej, co pozwala dostrzec opatrznościowe działanie Pana. Sam Jan Paweł ii wielokrotnie odwoływał się w swoich wypowiedziach do Hlonda. Mówił o nim na przykład podczas swojej drugiej podróży apostolskiej do Polski, wybrawszy do tego miejsce najwłaściwsze, to znaczy sanktuarium maryjne na Jasnej Górze w Częstochowie, gdzie — jak głosił wzruszony polski Papież — «bije serce narodu w Sercu Matki». Przy tej okazji Papież wyznał, że prorocze słowa Sługi Bożego kard. Augusta Hlonda stale go inspirowały i kształtowały oraz wywarły przemożny wpływ na jego własne, całkowite zawierzenie Maryi. W przemówieniu, wygłoszonym w niedzielę 19 czerwca 1983 r. o godz. 21 — należy pamiętać, że był to trudny moment w historii: kiedy świętowano jubileusz 600-lecia sanktuarium maryjnego na Jasnej Górze, w kraju panował stan wojenny, wprowadzony przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego, a Papież odbywał swą wizytę dwa lata po zamachu z 13 maja 1981 r. — Jan Paweł ii powiedział: «Na koniec, o Matko Jasnogórska, przybyłem tutaj, aby Ci jeszcze raz powiedzieć: Totus Tuus! Jestem, o Matko, cały Twój i wszystko moje jest Twoim! (...) Jeszcze jedno. W dniu 13 maja minęło dwa lata od tego popołudnia, kiedy ocaliłaś mi życie. Było to na placu św. Piotra. Tam, w czasie audiencji generalnej, został wymierzony do mnie strzał, który miał mnie pozbawić życia. Zeszłego roku w dniu 13 maja byłem w Fatimie, aby dziękować i zawierzać. Dziś pragnę tu, na Jasnej Górze, pozostawić, jako wotum, widomy znak tego wydarzenia, przestrzelony pas sutanny. Wielki Twój czciciel Kardynał August Hlond, prymas Polski, na łożu śmierci wypowiedział te słowa: 'Zwycięstwo — gdy przyjdzie — przyjdzie przez Maryję'». Na dowód tego, jak głęboko prorocze słowa prymasa Hlonda zapadły w serce Papieża, przytoczmy fragment jego Testamentu: «Kiedy w dniu 16 października 1978 r. konklawe kardynałów wybrało Jana Pawła ii, Prymas Polski kard. Stefan Wyszyński powiedział do mnie: 'zadaniem nowego papieża będzie wprowadzić Kościół w Trzecie Tysiąclecie'. Nie wiem, czy przytaczam to zdanie dosłownie, ale taki z pewnością był sens tego, co wówczas usłyszałem. Wypowiedział je zaś Człowiek, który przeszedł do historii jako Prymas Tysiąclecia. Wielki Prymas. Byłem świadkiem Jego posłannictwa, Jego heroicznego zawierzenia, Jego zmagań i Jego zwycięstwa. Zwycięstwo, kiedy przyjdzie, będzie to zwycięstwo przez Maryję — zwykł był powtarzać Prymas Tysiąclecia słowa swego Poprzednika kard. Augusta Hlonda». Ojcowie paulini, kustosze sanktuarium Czarnej Madonny na Jasnej Górze, pragnąc upamiętnić głębokie przekonanie ludzi o świętości ukochanego prymasa Hlonda oraz dwóch innych wielkich postaci Kościoła, to znaczy ks. kard. Stefana Wyszyńskiego i Papieża Jana Pawła ii, umieścili w drugiej części kaplicy, w której znajduje się otaczana wielką czcią ikona Czarnej Madonny, w samym «sercu» chrześcijańskiej Polski, trzy kolorowe witraże. Środkowy przedstawia Jana Pawła ii, na dwóch bocznych są wizerunki — kard. Augusta Hlonda, z zapisanymi słowami jego proroctwa, oraz kard. Stefana Wyszyńskiego. Wszyscy trzej mają ze sobą wiele wspólnego, łączy ich przede wszystkim niezachwiana wiara we wstawiennictwo Maryi w historii zbawienia ludzkości. Zakończenie Upadek komunizmu to fakt historyczny. Przyczyniło się do tego wielu ludzi. W Polsce do osób, które położyły kres owemu wielkiemu nieszczęściu ludzkości, należy niewątpliwie zaliczyć, przywołanych w niniejszym artykule, wielkich mężów, czczonych dzisiaj jako Sługi Boże. Ich wpływ na proces pokojowych przemian, których zwieńczeniem był upadek Muru Berlińskiego w 1989 r., nie ograniczył się tylko do Polski, lecz miał rezonans na całym świecie. Jan Paweł ii podczas wizyty w Republice Czeskiej usłyszał, jak prezydent Václav Havel mówi z wielkim wzruszeniem i wdzięcznością o «cudzie». Nie popadając w przesadę, w pokojowej przemianie Europy Wschodniej rzeczywiście można dostrzec «cud», który w pewnym sensie można by przypisać także Słudze Bożemu kard. Hlondowi, bo przecież to on przekazał swoją niezachwianą wiarę we wstawiennictwo Błogosławionej Dziewicy Maryi swemu następcy kard. Wyszyńskiemu, a ten z kolei — metropolicie krakowskiemu, późniejszemu Papieżowi Janowi Pawłowi ii. Na koniec zacytujemy w tym miejscu słowa ks. prymasa kard. Augusta Hlonda, do niedawna nieznane. 10 stycznia 1948 r. prymas napisał w liście do biskupa Bova Marina (Włochy) Giuseppe Cognaty (1885-1972): «Dziękuję Ekscelencji za modlitwy w imieniu Polski. Stoi ona na pierwszej linii walki. Wspaniały jest jej duchowy opór. Proszę o dalszą modlitwę do Nieśmiertelnego Króla wieków i Jego wszechmogącej Matki, słodkiej Wspomożycielki Chrześcijan. Zobaczymy wydarzenia większe od tych, które miały miejsce pod Lepanto i Wiedniem». Stanisław Zimniak Pracownik naukowy Salezjańskiego Instytutu Historycznego w Rzymie opr. mg/mg
Działania elity rządzącej doprowadzą jednak do tego, że wielu naszych rodaków „obudzi się z otępienia” – przestaną wierzyć w kłamstwa i nie dadzą już sobą manipulować. 2023 rok będzie dla Polski czasem decyzji, czy będziemy chcieli podążać drogą autorytaryzmu, czy demokracji. Nadchodzące miesiące to również czas

Jaką przyszłość dla Polski przepowiadali na początku dekady Bronisław Komorowski i Janusz Palikot? Jaką Manuela Gretkowska i prof. Magdalena Środa? A jaką Kuba Wojewódzki i Kora? Wpadło nam w ręce bezcenne znalezisko. Prawie przed dekadą, w 2011 r., dziennikarze „Polityki” Przemek Berg i Piotr Stasiak przeprowadzili sondę wśród znanych intelektualistów, artystów i polityków. Zapytali ich, jaki będzie świat i jaka Polska w 2020 r. Na ile ich oczekiwania sprzed dziewięciu lat się sprawdziły, a na ile trafili kulą w płot? Do części z nich dotarliśmy ponownie, żeby sprawdzić, jak oceniają swoje prognozy. Konopie wszędzie i prymas Hołownia Zacznijmy od najbardziej oryginalnych przewidywań. Kora i Kamil Sipowicz wieszczyli, że polskie prawo nie będzie zakazywało sadzenia konopi. Uprawa tej nowej rośliny stałaby się istotną gałęzią gospodarki, gdyż miało się z niej produkować papier, liny, lekarstwa i olej konopny (cenne ekologiczne paliwo). Ich zdaniem „w 2020 r. Polska pokryta będzie siecią autostrad i dróg szybkiego ruchu. Pod względem rozwoju ekonomii kraj będzie w czołówce Europy”. W 2019 r. literackiego Nobla miał zaś dostać... Polak wietnamskiego pochodzenia. Dziś Kamil Sipowicz komentuje: – Spełniło się jedynie zalegalizowanie medycznej marihuany, Nagroda Nobla, ale tylko częściowo, i otwarcie Roztocza na turystykę. Z kolei Kuba Wojewódzki, dziennikarz, prezenter i satyryk, zajął się polityką. „W 2020 r. Jarosław Kaczyński w PiS pozostaje sam. Wyrzucił wszystkich po wszystkich przegranych wyborach. Sfrustrowany zapowiedział wyrzucenie z partii wnuczka Joachima Brudzińskiego, który narodzi się dopiero za dwa lata! Czasem, w chwili wzburzenia, prezes wyrzuca i siebie. Potem w Magdalence, mateczniku wszystkich spiskowców, sam ze sobą negocjuje powrót” – napisał w swej prognozie Wojewódzki. Chociaż w kilku kwestiach dużo się nie pomylił: wieszczył zniesienie wiz do USA, że głową Kościoła zostanie Szymon Hołownia, a wnuczek Krzysztofa Ibisza napisze książkę „Jak wytrzymać z dziadkiem młodszym ode mnie?”. Komorowski o marnowaniu szans, Palikot o sile Kościoła Co o polityce mieli do powiedzenia politycy? – Jeśli zwycięży w niej duch konfrontacji, wojny polsko-polskiej, to zmiany mogą być niewielkie, zupełnie nieadekwatne do otwierających się możliwości. Jeśli główni gracze naszej polityki będą mieli ręce zaciśnięte w pięści, to zabraknie im energii i ochoty do zmierzenia się z rzeczywistymi problemami naszego kraju – przepowiadał prezydent Bronisław Komorowski. W tym sensie miał rację, bo wojna polsko-polska trwa w najlepsze i rzeczywiście hamuje rozwój kraju. – Widać, jak marnowane są szanse na pogłębienie modernizacji, poprawę pozycji kraju na świecie i współkształtowanie sytuacji na Wschodzie. Nie są podejmowane trudne wyzwania, takie jak reforma służby zdrowia czy systemu emerytalnego. W tych dziedzinach odnotowaliśmy regres, cofnęliśmy się z oczywistą stratą dla obywateli – mówi nam dziś Bronisław Komorowski. Z kolei Janusz Palikot przewidywał, że Polska zbliży się do nowoczesnych państw Zachodu. To zaś pozwoli Polakom z dystansu spojrzeć na katastrofę smoleńską czy emigrantów. Jego zdaniem do 2020 r. zmiany miały zmieść ze sceny politycznej zarówno Kaczyńskiego, jak i Tuska. – Z ich retoryką będą wyglądali wtedy po prostu śmiesznie – przewidywał Palikot. Nie tylko w tej kwestii były lider Twojego Ruchu minął się z rzeczywistością. – W 2020 r. Kościół w Polsce nie będzie mógł sobie pozwolić na taką obecność w życiu publicznym jak dzisiaj, ponieważ granica między nim a państwem będzie bardziej wyraźna i świadoma. Ale zastrzegł przytomnie: – Oczywiście to wszystko nie jest przesądzone. Jeszcze może się wydarzyć coś, co te zmiany spowolni. Jakaś kolejna katastrofa, która nas uwsteczni i wzmocni polski konserwatyzm. Wielka społeczna zmiana czy jej brak? – Rządzące polityką i biznesem pokolenie solidarnościowej rewolucji zacznie przygotowywać się do emerytury – prognozował w 2011 r. filozof prof. Andrzej Leder. I pytał: – Czy nie wyczerpie się nie tylko pewien rodzaj polityki, ale też „mainstreamowy” model współczesnej polskiej kultury, ukształtowany po 1989 r.? Nieostry, obłudnie tolerujący sprzeczności, jak choćby tę, że w kraju deklarującym niezmierne przywiązanie do wartości rodzinnych bardzo niewielu ludzi naprawdę chce mieć dzieci? Co o swoich przepowiedniach Andrzej Leder sądzi dzisiaj? – Polska wielkomiejska klasa średnia dojrzewa do polityczności, do poważniejszego traktowania spraw publicznych. Odchodzi od naiwnego indywidualizmu epoki transformacji. W tym sensie nawet nacjonalizm wyraża tęsknotę za wspólnotą polityczną, co samo w sobie uważam za pozytywne, choć nacjonalizmem raczej się brzydzę. Zdaniem krytyczki literackiej Kazimiery Szczuki Polska przez dekadę niewiele się miała zmienić. Chociaż... – Stryj z dubeltówki wypali, celując do dzika, i niechcący skośnookiego żydziaka Bambo ustrzeli. Chłop cyganichę zahifioną psami poszczuje. Marihuana i aborcja pozostaną nielegalne. Obowiązek powszechnej katechezy uregulują przepisy kodeksu karnego, a z czasem stosowny zapis w konstytucji – napisała Szczuka w swojej prognozie. Nowym zjawiskiem mieli być tzw. przystankersi, plujący na przejeżdżające auta, podpalający wiaty przystankowe i kosze na śmieci. – Sformułowana przeze mnie 10 lat temu prognoza była bardziej diagnozą ówczesnej epoki rządów PO niż przewidywaniem przyszłości – mówi dziś Szczuka. – Dziś sytuacja uległa odwróceniu. Prawica jest na wozie, a liberałowie pod wozem. Historia ruszyła z kopyta, tyle że wstecz, a nie w przód. Klerykalne obskuranctwo stało się programem rządowym, a faszyzujące postawy mentalne urosły do rangi cnót narodowych. W gospodarce cud albo katastrofa Przedsiębiorca Zbigniew Niemczycki słusznie uważał, że w 2020 r. będziemy „fascynującym krajem”, choć o szczegółach można dyskutować. Jego zdaniem Polska powinna być dziś krajem „zamożnym, mądrym, przyjaznym dla świata i dla siebie”. – Złe emocje znikną, dobra energia pojawi się wszędzie: w biznesie, życiu społecznym, w polityce i mediach. Polska będzie miała nie tylko najszybszy wzrost ekonomiczny w Europie, ale też wspaniałą jakość życia ludzi. Zupełnie nowy wymiar zyska pojęcie patriotyzmu. Nie trzeba będzie ginąć za ojczyznę, trzeba będzie dla niej mądrze, zgodnie pracować – twierdził Zbigniew Niemczycki. Z kolei konsekwentnie pesymistyczny ekonomista Krzysztof Rybiński przewidywał, że populistyczna polityka gospodarcza doprowadzi w 2020 r. do ekonomicznej zapaści. W swej wizji opisał, jak wysiada z powolnego pociągu na Dworcu Centralnym i podróżuje przez pogrążoną w ciemnościach stolicę (ciągły brak prądu), otoczony przez emerytów-żebraków. Kobiety w natarciu Kolejne przewidywania, które generalnie się sprawdziły, dotyczyły poprawy pozycji kobiet. Ale w szczegółach nie wszystko potoczyło się zgodnie z prognozami. Zdaniem prof. Magdaleny Środy do 2020 r. wprowadzony miał zostać 50-proc. parytet w dostępie do wszystkich funkcji publicznych dla kobiet i mężczyzn. Rząd zaś stworzyć miały same kobiety – i prof. Środa zaproponowała nawet jego skład, z premier Henryką Bochniarz i ministrami Kingą Dunin, Hanną Gronkiewicz-Waltz, Barbarą Labudą. Prezydentką w 2020 r. miała zostać także kobieta, ale nie Małgorzata Kidawa-Błońska, tylko Danuta Hübner. Prof. Środa przewidziała też problemy z „roszczeniowym Kościołem” i wzrost „ksenofobii związanej z napływem emigrantów”. – Chrześcijańska Polska chętnie deklaruje miłość bliźniego, polska gospodarka potrzebuje rąk do pracy, a my nie chcemy „obcych” ani z miłości, ani dla potrzeby – mówi dziś prof. Środa. Pisarka Manuela Gretkowska uważała, że kobiety same zdobędą większość – jako główne postaci polskiego życia publicznego w 2020 r. wymieniała Kasię Tusk, Aleksandrę Kwaśniewską i Martę Kaczyńską. – My, naród polski, w 2020 r. zerwiemy z gombrowiczowskim gówniarstwem i synczyzną. Znikną z polskiej polityki durnie, alkoholicy i narcystyczni psychopaci. Nastanie córczyzna – wieszczyła. Nie do końca się udało. – Sądziłam, że będziemy szli normalną drogą, a jej miarą byłaby liczba kobiet w polityce, jak w Finlandii. U nas żadna kobieta od czasów Joanny Kluzik-Rostkowskiej sama nie rozdawała kart w polityce i nie stworzyła sobie zaplecza – komentuje Gretkowska dziś. I dodaje ponuro: – Może dobrze się stało, że rozwalają Polskę Polacy. Nie będzie złudzeń, że jesteśmy ofiarami. Historia, wóda i religia – to trójkąt bermudzki, w którym leży Polska. Sieciowa prywatność w rozkwicie Filozof dr Andrzej Wajs tak jak Palikot przewidywał trwały rozdział Kościoła od państwa. – W 2020 r. kościoły będą puste. I to nawet nie z tego powodu, że dzieją się jakieś złe rzeczy. Wchodzą w życie nowe pokolenia, które w ogóle Kościołem i jego nauką się nie interesują. Bliżej prawdy był w innych przewidywaniach: przemian społecznych w kierunku tworzenia nisz i sieci. – Rozwój technologii informacyjnych wywoła zjawisko głębokiej niszy. To w niej – dzięki internetowi – ludzie będą tworzyli swe zamknięte społeczności. Dziś dr Wajs komentuje: – Sieciowa prywatność przeżywa rozkwit. Od pięciu, może siedmiu lat obserwujemy próby przejęcia mediów społecznościowych przez państwo – to rozpaczliwa próba włączenia internetu do celów, które są sprzeczne z jego przeznaczeniem. Proces deregulacji mechanizmu sterowania opiniami ludzi będzie jednak postępował, ponieważ wszelki instytucjonalizm jest obcy idei wolnego oprogramowania. Władzę przejmą prywatne, nietrwałe, zmieniające się szybko wspólnoty komunikacyjne. Tego nie da się już zatrzymać. Coraz gorszy klimat Naukowcy, zwłaszcza od klimatu, już przed dekadą zapowiadali to, co wielu zaczyna dostrzegać dopiero dziś. – Zauważalnie przybędzie burz. Częściej usłyszymy o trąbach powietrznych i gradobiciach, ale także o śnieżycach, które też są następstwem nadmiaru energii w atmosferze. Coraz silniejsze lokalne ulewy będą zagrażać powodziami. Równie prawdopodobne będą długotrwałe susze, zwłaszcza wiosenne – przewidywał dr Witold Lenart, klimatolog. Prof. Roman Juszkiewicz – wybitny kosmolog – troszczył się o niskie nakłady na naukę. – Może jednak zmądrzejemy? I dojdziemy do wniosku, że szkoły i biblioteki są ważniejsze od stadionów, a jakość życia ważniejsza od prostackiej maksymalizacji zysku? – pytał w 2011 r. Może zmądrzejemy za kolejnych 10 lat? Teraz czas na prognozy na 2030 r. Zobaczymy, czy je ktoś po dekadzie odnajdzie i na ile się sprawdzą. Przy pisaniu artykułu wykorzystałem tekst Piotra Stasiaka „Jaka Polska 2020?” i prognozy zebrane przez Przemka Agata Szczerbiak, Aleksandra Żelazińska. Przeczytaj wszystkie prognozy: Kora i Kamil Sipowicz: Polska konopiami kwitnąca (2011) Kuba Wojewódzki: Spór o Jezusa Świebodzińskiego (2011) Bronisław Komorowski: Trzeba marzyć i działać (2011) + Marnowane są polskie szanse (2020) Janusz Palikot: Koniec dziecięcego wieku (2011) Andrzej Leder: Czy mieszczaństwo dojrzeje? (2011) + Dojrzewamy, ale powoli, za wolno (2020) Kazimiera Szczuka: Wąsów nikt golił nie będzie (2011) + Prawica na wozie, liberałowie pod wozem (2020) Zbigniew Niemczycki: Praca, dobrobyt, pieniądze (2011) Krzysztof Rybiński: Wysiadam na Centralnym. Ciemno i zimno... (2011) Magdalena Środa: 50 proc. kobiet (2011) + Konserwatyzm ma się dobrze (2020) Manuela Gretkowska: Czas córczyzny (2011) + Polski trójkąt bermudzki (2020) Andrzej Wajs: Nowa sieciowa prywatność (2011) + Sieciowa prywatność przeżywa rozkwit (2020) Witold Lenart: Bez emisji CO2? (2011) Roman Juszkiewicz: Więcej fizyki, mniej religii (2011)

Przepowiednie Sybilli to zapis tragicznych losów świata. Potężne wizje, których dostąpiła, miały miejsce na długo przed narodzinami Jezusa. Mimo tak odległych czasów proroctwa królowej Saby dotyczyły wielkiego rozwoju cywilizacji i postępu, który będzie zwiastował koniec. Zanim nadejdzie apokalipsa, świat pogrąży się w
1/13 Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze Przesuń zdjęcie palcem Następne Przepowiednie wszelakie to temat zawsze wzbudzający kontrowersje. Bo niby na jakiej podstawie ta, czy inna osoba twierdzi, że coś tak abstrakcyjnego, jak koniec świata może w ogóle mieć miejsce? Oczywiście jedynym sposobem na sprawdzenie tego jest odzwierciedlenie przypuszczeń "jasnowidzów" w rzeczywistości. Co jednak, jeśli ich słowa okażą się prawdą? Zaliczymy do do szczęśliwego trafu, czy rzeczywistej mocy osoby przepowiadającej przyszłość? Ludzie w tej kwestii są podzieleni. Dla jednych to fikcja i naciąganie, dla innych ziarno prawdy. Co zatem wydarzy się w 2019 roku?Zobacz również: Przepowiednia Krzysztofa Jackowskiego: Kryzys bankowy zakończy wojna:POLECAMY RÓWNIEŻ PAŃSTWA UWADZE:Twój kolega z pracy może być psychopatąKoniec świata. Temat, który porusza wielu. Ile w tym wszystkim prawy, a ile nieracjonalnej fantazji?
Wielkie przepowiednie dla Polski i świata" opisują również inne przepowiednie włoskiej mistyczki. Dzieci moje, to nie będzie ostatni wirus, który przyjdzie z ziemi, ale spodziewajcie się innych rzeczy, trzęsienia ziemi i zarazy, świat jest tego pełny, a wielu, mimo tego wszystkiego, już oddało duszę diabłu.
Polacy zapłacą karę za swoje czyny. Spełniona przepowiednia o papieżu. Kościół straci wiernych? Co ciekawe, przepowiednie astrologów na nadchodzący tydzień sugerują, że jest to dopiero początek kryzysu. W dniach 13-19 marca, jak sugeruje m.in. szwajcarska astrolożka Verena Bachmann, może dojść do wielu szokujących odkryć
mrIJ4.
  • 99hlenw9ik.pages.dev/136
  • 99hlenw9ik.pages.dev/254
  • 99hlenw9ik.pages.dev/250
  • 99hlenw9ik.pages.dev/221
  • 99hlenw9ik.pages.dev/125
  • 99hlenw9ik.pages.dev/274
  • 99hlenw9ik.pages.dev/192
  • 99hlenw9ik.pages.dev/194
  • 99hlenw9ik.pages.dev/378
  • ostateczna przepowiednia dla polski