Tonnage annually: 600 million. Container volume annually: 40.2 million. Source: Public Domain. The port of Shanghai is the largest, busiest port in the world. In 2010, Shanghai passed the previous largest port, the ports in Singapore to take the top spot. Shanghai is located at the mouth of the Yangtze River.
Kursy walut NBP 2022-07-27 USD 4,7142 +1,99% EUR 4,7811 +1,33% CHF 4,9039 +2,29% GBP 5,6850 +2,21% Wspierane przez Jemen: umierający sąsiad światowych krezusów. 60 proc. obywateli żyje tam na skraju głodu (fot. Rod Waddington/ 7-08-2017 Katastrofa humanitarna i epidemia cholery w Jemenie były głównym tematem posiedzenia trzech agend Organizacji Narodów Zjednoczonych w stolicy Republiki Jemeńskiej - Sanie. Należący do najbiedniejszych krajów świata Jemen sąsiaduje z bogatymi państwami arabskimi, a mimo to około 60 proc. obywateli żyje na skraju głodu. Państwo toczy wojna, za którą skrywane są interesy dwóch konkurujących o wpływy na Bliskim Wschodzie graczy - Iranu i Arabii Saudyjskiej. Statystyka podana przez ONZ i Światową Organizację Zdrowia budzi przerażenie - na 25 mln mieszkańców aż 17 mln oczekuje pomocy żywnościowej lub schronienia. Zniszczenia wojenne i bratobójcze konflikty zmusiły 3 mln obywateli Republiki Jemenu do ucieczki z domów i skazały ich na los uchodźców wewnętrznych. Obok zniszczeń domów podczas działań wojennych, dewastacji uległa infrastruktura techniczna, co skutkuje brakiem dostępu do czystej wody i odbioru ścieków. Klęska sanitarna odbija się na stanie zdrowia mieszkańców Jemenu, z których już 400 tys. jest chorych na cholerę, niebezpieczną chorobę zakaźną, wywoływaną zjedzeniem skażonego pokarmu lub wypiciem brudnej i zakażonej wody. Wojna pogrążająca kraj doprowadziła do powszechnej biedy. Dzisiaj Republika Jemenu należy do najbiedniejszych krajów świata - plasuje się w okolicy 160 miejsca na 188 klasyfikowanych państw. Produkt krajowy brutto przypadający na jednego mieszkańca Jemenu to tylko 2,4 tys. dolarów rocznie. W sąsiedniej Arabii Saudyjskiej kwota ta jest blisko 20-krotnie większa (55 tys. dolarów rocznie na mieszkańca), a w sąsiadującym od wschodu Omanie to 47 tys. dolarów rocznie na głowę mieszkańca. Najbogatszy jest niedaleki Katar (127,7 tys. dolarów PKB na mieszkańca rocznie), narzekać na brak pieniędzy nie mogą też Zjednoczone Emiraty Arabskie (67,9 tys. dolarów w PKB per capita). Wśród krajów Półwyspu Arabskiego Jemen stał się schorowanym i bardzo biednym krewnym, otoczonym przez opływających w bogactwa sąsiadów. Zajmujące najwyższe miejsca w rankingach bogactwa kraje islamskie nie tylko nie potrafią zapobiec ubóstwu Jemeńczyków ale nie są w stanie, mimo zbrojnej interwencji pod kierownictwem Arabii Saudyjskiej, zaprowadzić pokoju w skłóconym Jemenie. Dwa klocki puzzla Dzisiejsza Republika Jemenu w swoich granicach powstała w wyniku zjednoczenia dwóch bytów państwowych w maju 1990 roku. Wcześniej istniały dwa państwa jednego narodu - socjalistyczna Ludowo - Demokratyczna Republika Jemenu (Jemen Południowy) ze stolicą w Adenie oraz Jemeńska Republika Arabska (Jemen Północny) ze stolicą w Sanie. Tę pierwszą republikę popierał Związek Sowiecki, ta druga od początku miała konotacje proarabskie i proislamskie. Toczona dzisiaj wojna domowa między siłami rządowymi a islamistami z Houthis swój początek ma w 2004 roku, gdy szyiccy islamiści z Houthis wzniecili antyrządowe powstanie. W 2015 roku zajęli stolicę Republiki Jemenu Sanę i przejęli pod kontrolę teren, który niemal w 2/3 odzwierciedla dawny obszar Jemenu Pólnocnego, czyli Jemeńskiej Republiki Arabskiej. Dawny Jemen Południowy (socjalistyczna L-DRJ) pozostaje pod kontrolą rządu, ale islamiści zajęli najważniejszy port w Jemenie Północnym, półmilionowe miasto Al-Hudajda nad Morzem Czerwonym. Dla Jemenu jest to główny port, którym blisko 70 proc. towarów przypływa do kraju. Działa tu również ważny port lotniczy. Odzyskanie kontroli nad Al-Hudajdą mogłoby być też ważnym krokiem do ponownego połączenia dwóch puzzli jemeńskich, jakie odłączyły się od siebie niedługo po zjednoczeniu w 1990 roku. Szturm na Al - Hudejdę jest na rękę siłom arabskich państw, wspierających rząd Jemenu (Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie). Sprzeciwia się temu Rosja, zasłaniając się groźbą klęski humanitarnej, jaka spotęgowałaby się w wyniku nasilenia działań wojennych. Islamiści i patroni Odzyskanie kontroli nad portem w Al-Hudajda jest jednym z celów strategicznych rządu jemeńskiego. Po pierwsze dlatego, że w ten sposób siły rządowe uzyskałyby dostęp do towarów z zagranicy oraz odcięłyby islamistów od ważnej dla nich drogi zaopatrzenia, w broń. Drugim powodem są pieniądze - wpływy z działalności portu teraz stanowią dochód szyickich rebeliantów i dają im środki na funkcjonowanie. Skłóceni ze sobą i walczący przeciw sobie Jemeńczycy stali się już we własnym kraju zakładnikami sił zewnętrznych. Rząd uzależnił się od pomocy wojskowej i finansowej koalicji arabskiej (Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie), szyici z Houthis wiszą na pasku Iranu, dzięki czemu delikatnie wspiera ich Rosja. Zaprowadzenie pokoju w Jemenie będzie niemożliwe dopóki siły zewnętrzne będą rozgrywały tam swoje interesy, osłabiając państwo ważne dla kontrolowania szlaku morskiego z Europy do Azji i Afryki przez Kanał Sueski oraz Morze Czerwone. Stąd też tak duże zainteresowanie wielkich graczy małym i bardzo biednym państwem. Jan Bereza ŹRÓDŁA, BIBLIOGRAFIA: Rossija Siegodnia TASS Neue Zuercher ZeitungMiejsce 5 – terminal kontenerowy DCT Gdańsk. Zlokalizowany na terenie portu morskiego Gdańsk terminal został otwarty w roku 2007. W 2014 zdolności przeładunkowe sięgnęły tutaj 1,5 miliona TEU. To największy i przy tym najnowocześniejszy terminal przeładunkowy w naszym kraju. Tylko i wyłącznie do niego wpływają transoceaniczne
Anthony Di Paola, Vivian Nereim, Javier Blas i Sylvia Westall (Bloomberg) – Arabia Saudyjska powiedzieli, że niektóre z najlepiej chronionych infrastruktur naftowych na świecie zostały zaatakowane przez pociski i drony w wyniku eskalacji regionalnych działań wojennych, które spowodowały wzrost cen ropy. foto: Saudi Aramco Arabia Saudyjska stwierdziła, że ataki w niedzielę zostały przechwycone, a wydobycie ropy wydawało się nienaruszone. Jednak ostatni z serii ataków, do których doszli wspierani przez Iran rebeliantów Huti, po raz pierwszy od stycznia 2020 r. Spowodował krótkotrwały wzrost cen ropy naftowej do ponad 70 dolarów za baryłkę i prawdopodobnie skomplikuje wysiłki prezydenta USA Joe Bidena, by zaangażować się w dyplomację nuklearną z Iranem. Ataki są najpoważniejsze na saudyjskie instalacje naftowe, ponieważ kluczowy zakład przetwórczy i dwa pola zostały ostrzelane we wrześniu 2019 roku, ograniczając produkcję na około miesiąc i ujawniając wrażliwość przemysłu naftowego królestwa. Jemeńscy bojownicy Huti przyznali się do ataku, chociaż Rijad i Waszyngton wskazały palcem na arcykonkursora Iranu. Stany Zjednoczone powstrzymały się od konfrontacji wojskowej i oświadczyły, że wzmocnią obronę przeciwlotniczą i przeciwrakietową w królestwie. W niedzielę Saudyjskie Ministerstwo Energii poinformowało, że farma zbiorników ropy naftowej w terminalu eksportowym Ras Tanura na wybrzeżu Zatoki Perskiej została zaatakowana przez drona z morza. Odłamki pocisku wylądowały również w pobliżu kompleksu mieszkalnego dla pracowników narodowej firmy naftowej Saudi Aramco w Dhahranie, gdzie zatrzęsły się okna, a świadkowie powiedzieli, że schronili się. Na terenie osiedla mieszkają rodziny saudyjskich i emigrantów, aw pobliżu znajduje się konsulat USA. Świadkowie w Dhahranie, gdzie Aramco również ma swoją siedzibę, donoszą o eksplozji wstrząsającej miastem. Ras Tanura jest około godziny jazdy samochodem wzdłuż wybrzeża. „Oba ataki nie spowodowały żadnych obrażeń, utraty życia ani mienia” – powiedział rzecznik saudyjskiego ministerstwa energii. Dwie osoby zaznajomione z sytuacją stwierdziły również, że wydobycie ropy naftowej nie uległo zmianie, aw poniedziałek załadunek w rejonie Ras Tanura był kontynuowany, a tankowce cumowały na północnym molo i na wyspach morskich. Ropa Brent wzrosła w poniedziałek aż o 2,9% do 71,37 $ za baryłkę, zanim spadła. Ropa otrzymała już bodziec po spotkaniu OPEC w zeszłym tygodniu, na którym ministrowie zgodzili się trzymać surową smycz na dostawach. Obrona Przestrzeń powietrzna Ras Tanura jest silnie broniona: znajduje się w pobliżu dużej bazy lotniczej Arabii Saudyjskiej, a jej przybrzeżne terminale załadunkowe są wyposażone w ochronę przed atakiem podmorskim. Huti wystrzelili osiem pocisków balistycznych i 14 ładowanych bombami dronów w Arabii Saudyjskiej, powiedział rzecznik grupy, Yahya Saree, w oświadczeniu skierowanym do rebeliantów telewizji Al Masirah. „Ta operacja nie wydaje się tak skuteczna jak poprzednia” – powiedział Douglas Barrie, starszy pracownik naukowy w Międzynarodowym Instytucie Studiów Strategicznych w Wielkiej Brytanii. Ras Tanura to największy na świecie terminal naftowy, który może eksportować około 6,5 miliona baryłek dziennie – prawie 7% zapotrzebowania na ropę. W porcie znajduje się duża farma zbiorników, w której ropa jest przetrzymywana przed wpompowaniem jej do super-tankowców. Rafineria w tym samym miejscu jest najstarszą i największą rafinerią Aramco. Rijad obwinia politykę USA Arabia Saudyjska przewodzi koalicji wojskowej, która walczy z Huti w Jemenie od 2015 roku. W niedzielę stwierdziła, że niedawna decyzja Stanów Zjednoczonych o zaprzestaniu uznawania Huti za terrorystów podsyciła wzrost ataków, zaostrzając ton wobec Waszyngtonu. Administracja Bidena postanowiła zrezygnować z tej nazwy po tym, jak ONZ ostrzegła przed głodem w najbiedniejszym kraju Półwyspu Arabskiego, jeśli pomoc zostanie zakłócona. Administracja Donalda Trumpa przyjęła etykietę pod koniec jego prezydentury i była postrzegana jako sposób na zwiększenie presji na Iran. „Ataki Huti na Arabię Saudyjską prawdopodobnie jeszcze bardziej skomplikują wysiłki administracji Bidena zmierzające do wynegocjowania kolejnego porozumienia nuklearnego z Irańczykami” – napisała Helima Croft, szefowa globalnej strategii towarowej i badań MENA w RBC Capital Markets w Nowym Jorku. w notatce badawczej. Podczas swojej kampanii na prezydenta Bidena zobowiązał się do ponownego przystąpienia do wielopartyjnego paktu nuklearnego z Iranem, z którego Trump wyszedł przed nałożeniem sankcji. Ale Waszyngton i Iran stoją w sprzeczności co do tego, który rząd powinien wykonać pierwszy krok. „ Zmęczenie Iranem ” Rozczarowany powolnym tempem rozwoju, Iran może powrócić do swojego „tradycyjnego schematu budowania dźwigni i taktyk nacisku na wielu arenach” – powiedział Sanam Vakil, zastępca dyrektora Programu Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej w Chatham House. „Myślę, że tym, co ryzykuje Iran, jest przecenianie swoich sił i niedocenianie poziomu„ zmęczenia Iranem ”w społeczności międzynarodowej” – powiedziała, dodając, że Teheran może powstrzymać wysiłki dyplomatyczne mające na celu ponowne zawarcie umowy poprzez takie „ataki budujące dźwignię”. Huti zintensyfikowali ataki na Arabię Saudyjską, aw zeszłym tygodniu twierdzili, że uderzyli w skład paliwa Aramco w Jeddah pociskiem manewrującym i bazą wojskową i nie było jasne, czy nastąpiły jakiekolwiek szkody. Ataki wywołały również odwet w Jemenie – w niedzielę koalicja zbombardowała stolicę Sanę nalotami lotniczymi, mówiąc, że atakuje Hutich. Konflikt zabił już dziesiątki tysięcy ludzi i wywołał, według ONZ, najgorszy kryzys humanitarny na świecie. „Huti eskalują ataki rakietowe i prowokują, aby osiągnąć korzyści w negocjacjach i zwrotnym kanale w kontekście wojny w Jemenie” – powiedział Vakil. źródło: gCAPTAIN
Strength. On 26 March 2015, Saudi Arabia, leading a coalition of nine countries from West Asia and North Africa, launched an intervention in Yemen following a request from Yemeni president Abdrabbuh Mansur Hadi for military support after his forces were ousted from Sanaʽa by Houthi insurgents during the Yemeni Civil War. Choć Jemen odpowiada jedynie za ok. 0,2 proc. światowej produkcji ropy naftowej, znalazł się w tej chwili w samym centrum światowego handlu ropą. Jemen graniczy z Arabią Saudyjską, która jest największym na świecie eksporterem ropy naftowej. Leży też nad cieśniną Bab al-Mandab – ważnym kanałem żeglugowym łączącym Europę z Dalekim Wschodem. To właśnie przez tą cieśninę przepływają tankowce z Zatoki Perskiej zmierzające w stronę Zachodu. W nocy ze środy na czwartek Arabia Saudyjska wspierana przez 10 innych krajów rozpoczęła operację militarną w Jemenie. Jej celem jest wsparcie prezydenta Hadiego w obliczu rebelii Huti. Aden to bastion Hadiego, w którym schronił się po przejęciu przez szyickich Huti kontroli nad jemeńską stolicą, Saną, na początku lutego. Jak wynika z informacji telewizji Al-Arabija, Arabia Saudyjska skierowała do operacji 100 samolotów i 150 tys. żołnierzy. W operacji udział bierze też lotnictwo z Egiptu, Maroka, Jordanii, Sudanu, Kuwejtu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Kataru i Bahrajnu. Gotowość do udziału w ofensywie lądowej wyraziły Egipt, Pakistan, Jordania i Sudan. Czytaj więcej na ten temat tutaj. Jemen produkuje mniej czarnego złota niż Dania "Choć tysiące baryłek ropy z Jemenu nie mają większego znaczenia dla świata, miliony baryłek z Arabii Saudyjskiej liczą się już znacznie bardziej” – ocenia John Vautrain, specjalista ds. rynku energii w firmie Vautrain & Co z Singapuru. „Arabia Saudyjska jest zaniepokojona rozprzestrzeniającymi się rebeliami w Jemenie”. Jemen produkuje około 133 tys. baryłek ropy dziennie – mniej niż Dania - wynika z danych Międzynarodowej Agencji Energii (EIA) za 2013 rok. Plasuje to ten kraj dopiero na 39. pozycji wśród największych producentów ropy na świecie. Jeszcze w 2001 roku Jemen produkował 440 tys. baryłek ropy dziennie. W reakcji na eskalację napięcia na Wschodzie, cena baryłki ropy typu Brent wzrosła w czwartek na giełdzie w Londynie o 5,8 proc. do 3,3 dol. do 59,78 dol. Ropa typu WTI na giełdzie w Nowym Jorku podrożała o 6,6 proc. do 52,48 dol. „Reakcja na rynku ropy jest nerwowa – mamy wyraźny ruch w górę. To też tłumaczy dlaczego od jakiegoś czasu rynek ignorował fakt dynamicznie rosnących zapasów surowca” – komentuje Marek Rogalski, analityk DM BOŚ. „Ogromne zapasy surowca w USA będą w długim okresie działać jako czynnik stabilizujący ceny surowca, gdyby te mogły zacząć rosnąć za sprawą wydarzeń w Jemenie”. Zdaniem analityka, zamieszanie w Jemenie stało się też pretekstem do zwiększenia popytu wokół aktywów uznawanych za bezpieczne. „Dzisiaj w górę idą frank, jen, a także złoto. W efekcie doszło do złamania bariery 1200 USD za uncję kruszcu. Na to nałożyła się też obserwowana wczoraj po południu słabość dolara po gorszych danych na temat zamówień na dobra trwałego użytku w USA. Niemniej kwestia odbicia przecenionego od ubiegłej środy dolara, jest kwestią najbliższych dni". Strategiczne położenie i ryzyko paraliżu dostaw ropy “Jemen nie jest dużym producentem o ropy, jednak jego położenie geograficzne i polityczne znaczenie jest bardzo ważne dla regionu Bliskiego Wschodu” – uważa Ric Spooner, analityk w CMC Markets z Sydney. Cieśnina Bab el-Mandeb, nad którą leży Jemen, jest czwartym największym na świecie kanałem transportowym pod względem ilości przewożonych towarów. Cieśnina ma 18 mil szerokości (28 km) w najwęższym miejscu. Oprócz Jemenu sąsiaduje z Dżibuti i Erytreą i łączy Morze Czerwone z Zatoką Edeńską i Morzem Arabskim. W 2013 roku przez cieśninę Bab el-Mandeb transportowanych było 3,8 mln baryłek ropy i produktów ropopochodnych dziennie – wynika z danych EIA. Ponad połowa dostaw przepływała następnie przez Kanał Sueski i trafiała do rurociągu Sumed, łączącego port Ajn Suchna nad Zatoką Sueską na Morzu Czerwonym z terminalem naftowym Sidi Kerir nad Morzem Śródziemnym. Zamknięcie cieśniny może zablokować tankowcom z Zatoki Perskiej drogę od Kanału Sueskiego i rurociągu Sumend, zmuszając je do okrążenia południowego wybrzeża Afryki. Dramatycznie podniesie to koszty i czas dostaw ropy – alarmuje EIA. Z kolei statki z ropą płynące z Europy i Ameryki Północnej nie będą mogły wówczas skorzystać z najkrótszej bezpośredniej drogi do Azji. „Konflikt w Jemenie narasta w ogromnym tempie, a to postrzegane jest jako zagrożenie dla międzynarodowych dostaw ropy” – mówi Theodore Karasik z Dubaju, niezależny analityk ds. geopolityki. „Istnieją obawy, że wymykający się spod kontroli Jemen stanie się bazą dla piratów grasujących w obszarze Morza Czerwonego” – dodaje ekspert. >>> Czytaj też: Wojna w Jemenie wzmocni rosyjskiego rubla. Kłopoty na europejskich giełdach Co więcej, w grze może pojawić się także Iran – odwieczny wróg Arabii Saudyjskiej. Zdaniem Marka Rogalskiego, analityka DM BOŚ, szeroko zakrojona interwencja militarna Arabii Saudyjskiej i jej sojuszników może zapowiadać dłuższy konflikt . „Obecny konflikt pokazuje też coś innego – USA nie angażują się już militarnie, a rośnie polityczne znaczenie Rijadu. W dłuższym horyzoncie będą rysować się dwa silne ośrodki – wspomniane Rijad i Teheran dzielące między sobą strefę wpływów. Pytanie, jak to wszystko wpłynie na oczekiwany przez irańskich ajatollahów deal atomowy, który ma udowodnić, że Teheran nie dąży do wyprodukowania broni masowego rażenia i doprowadzić do zniesienia sankcji. Irańczycy już od dłuższego czasu składują ropę na tankowcach, aby ją upłynnić po zniesieniu sankcji” – wyjaśnia Marek Rogalski. W Jemenie walka o władzę między Hadim a ugrupowaniem Huti trwa od kilku miesięcy. Huti są wspierani przez szyicki Iran, a prezydent Hadi przez kraje Zatoki Perskiej, sunnicką Arabię Saudyjską. Huti oświadczyli w czwartek, że są gotowi odeprzeć kampanię pod dowództwem saudyjskim bez pomocy sojuszniczego Iranu. Bloomberg/PAP/ Ropa WTI notowania 25-26 marca 2015 / Bloomberg Jemen / Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję VSic1Id.