Wiele przykładów tłumaczeń posortowanych według dziedziny działalności zawierającego “port morski” – Słownik polski-angielski i asystent inteligentnego tłumaczenia.

Dwudziesty drugi maja to dla Jemeńczyków data szczególna. Tego dnia 1990 roku Jemen, po opuszczeniu państwa przez Brytyjczyków w latach 60. podzielony na część północną i południową, stał się jednym państwem. Pokój trwał krótko, bo już w 1994 roku wybuchła wojna domowa. O latach 2002–2010 Jemeńczycy mówią, że to czas sześciu wojen, a rok 2011 to czas rewolucyjnych przewrotów na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej – Arabska Wiosna. W międzyczasie różne grupy polityczne i religijne knują ze sobą, tworzą koalicje po to tylko, by szybko stać się wrogami. Do konfliktu włącza się Arabia Saudyjska, twierdząc, że Iran próbuje z Jemenu stworzyć państwo-satelitę dla własnych interesów. Saudyjczycy blokują drogi dojazdowe i porty w Jemenie. Dotarcie pomocy humanitarnej jest utrudnione. W 2017 roku Ali Abdullah Saleh, pierwszy prezydent zjednoczonego Jemenu, zostaje zastrzelony. O wszystkich tych wydarzeniach opowiadają mi Amir i Albaraa – dwaj młodzi Jemeńczycy od kilku lat mieszkający w Poznaniu. Próbuję sobie te fakty poukładać. Jakby tego było mało, dowiaduję się, że Włochy sprzedają broń Arabii Saudyjskiej, choć w Italii prawo zakazuje handlu bronią z państwami uwikłanymi w konflikty zbrojne. Jemen jest bogaty w ropę naftową, gaz, diamenty, ma świetne położenie geograficzne – dostęp do dwóch mórz (od południa do Morza Arabskiego i Zatoki Adeńskiej, a od zachodu do Morza Czerwonego), czyli potencjał dla rozwoju rybołówstwa. Państwo leży na ważnym szlaku handlowym między Kanałem Sueskim a Oceanem Indyjskim, potencjalnie może też mieć wpływ na cenę ropy naftowej i gazu oraz handel morski. Wojna powoduje, że obywatele Jemenu nie mogą czerpać korzyści z zasobów naturalnych. Amir i Albaraa mówią, że w Jemenie trwa walka o władzę, a nie wojna religijna (religia wykorzystywana jest jako przykrywka do ataków zbrojnych lub ideologia). Obaj tęsknią za sprawnie funkcjonującym państwem. Słuchając ich, mimochodem zaczynam rozumieć Jemeńczyków – dostrzegam różnicę między moim krajem a Jemenem, w którym nie funkcjonują publiczne instytucje: szkoły, uniwersytety, szpitale, policja, miejska administracja. fot. archiwum prywatne Amir opowiada mi, że w tej chwili (maj 2018) prawie 70% kraju jest pod kontrolą rządu. „Ale jaka to kontrola?” – pyta. Na ulicach stoją wozy opancerzone, jest policja, ale nie interweniuje. „Jest jak w dżungli”. Drobna sprzeczka między sąsiadami może z łatwością przerodzić się w bójkę, a następnie w strzelaninę. Większość ludzi nosi przy sobie broń, nikt tego zbytnio nie ukrywa. Jemeńczycy są bardzo rodzinni. W sprzeczkę sąsiedzką angażują się całe rodziny. „Strach chodzić po ulicach. Ten, kto jest silniejszy, rządzi”. Podstawowe usługi publiczne są dostarczane nie bez trudności. Prąd jest dostępny przez dwie godziny na dobę. Bardzo dużo ludzi montuje na dachach domów baterie słoneczne, by mieć go nieco dłużej. Brakuje wody – w miastach nie działają oczyszczalnie, kanalizacja jest niesprawna, ludzie próbują więc sobie radzić sami. Obok baterii słonecznych na dachach znajdują się zbiorniki z wodą. Gdy woda płynie z kranu, wypełniane są one po brzegi. Ludzie korzystają z nich w razie braku dostawy wody – przez tydzień, czasami dwa. Ponieważ usługi publiczne nie działają sprawnie, pojawiło się wielu handlarzy prywatnych, można zamówić cysternę z wodą, za którą trzeba zapłacić. Podstawowe środki do życia są dostępne dla bogatych. Z danych ONZ wynika, że Jemen jest najbiedniejszym krajem na Półwyspie Arabskim – 60% ludzi żyje poniżej poziomu ubóstwa, utrzymując się z oszczędności, jeśli je mają, albo z pieniędzy przesyłanych z zagranicy przez krewnych. Sporo osób wyemigrowało zarobkowo do bogatych państw regionu (Kuwejt, Katar). Więzi rodzinne, ale też religia, pomagają Jemeńczykom przetrwać. Pomaganie bliźniemu jest przykazem religijnym. Wielu ludzi przeniosło się z miasta na wieś, gdzie mogą uprawiać ogródek, paść kozy i żyć z uprawy ziemi. Według danych ONZ 8,6 miliona z ponad 27 milionów Jemeńczykw potrzebuje dostępu do wody, 16,4 miliona – pomocy medycznej, milion dzieci nie ma domu, około 4 milionów dzieci nie ma dostępu do edukacji. Amir wspomina, że gdy chodził do szkoły w Jemenie, klasa liczyła sześćdziesięciu uczniów. „Jak można przyswajać informacje w takich warunkach?” – pyta. Albaraa zgadza się, że jednym z najważniejszych problemów kraju jest to, że duży procent ludności jest analfabetami. Brakuje kadry nauczycielskiej, dzieci nie mają jak dojechać do szkół (infrastruktura drogowa jest zbombardowana, brakuje publicznego transportu), szkoły są zdewastowane, często też zamieniane są na schronienia dla bezdomnych ludzi, których domy zostały zniszczone. Dzieci chodzą do szkoły przez miesiąc, po czym przez dwa miesiące nie ma zajęć. Według Amira państwo polskie dba o to, aby dzieci docierały do szkoły, w Jemenie nikt tego nie kontroluje. Brak edukacji prowadzi do tego, że nie ma specjalistów: architektów, urbanistów, lekarzy, nauczycieli. Mimo że jest to kraj bogaty w ropę naftową, nie ma odpowiedniego sprzętu, który pozwoliłby przerabiać ją na paliwo. Ludzie czekają w kolejce trzy-cztery dni na pięćdziesięciokilogramową butlę z gazem. Zdarza się, że ciężarówki z gazem są napadane przez uzbrojone grupy, wówczas miasta są pozbawione dostępu do tego surowca. Ostatniej zimy mieszkańcy miast ścinali drzewa i krzewy na placach i w parkach, by móc napalić w domach. Internet jest bardzo słaby i drogi. Jemeńczycy do porozumiewania się korzystają z aplikacji Messenger Lite, która zużywa mniej danych i buforuje wiadomości, jeśli nie ma dostępu do internetu. Działa również telewizja, choć siedziby jemeńskich rozgłośni radiowych i stacji telewizyjnych znajdują się głównie w innych państwach: Egipcie, Libanie, Arabii Saudyjskiej. Osoby zatrudnione w instytucjach publicznych od wielu miesięcy nie otrzymują wynagrodzenia. Strajk pracowników usług komunalnych spowodował, że na ulicach miast zalegały tony śmieci. Śmierdziały, tarasowały drogi, stały się przyczyną rozprzestrzeniania się bakterii i wirusów. Państwa na Bliskim Wschodzie korzystają z dużej ilości antybiotyków. Przepisywane są one niemal na wszystkie choroby (78% Jemeńczyków zażywało antybiotyki bez recepty). Po pierwsze, Syria była największym producentem antybiotyków w regionie – dziś ich brakuje. Po drugie, wirusy uodporniły się na dotychczasowe antybiotyki, dlatego w Jemenie zaczęto wykrywać na masową skalę zachorowania na cholerę i malarię. Mówi się o epidemii. fot. archiwum prywatne Sytuacja polityczna to jedno, sytuacja humanitarna – to drugie. Nie da się jednak oddzielić ich od siebie. Powszechnie zakładamy, że problemy biednych są tymczasowe. Pomoc humanitarna jest doraźna: zdarzenia, jak wojna w Kosowie, pandemia AIDS w krajach afrykańskich albo tsunami na Oceania Indyjskim w 2004 roku definiujemy w kategoriach „sytuacji kryzysowej”, „nagłego wypadku”, „incydentu”, „sytuacji alarmowej”. Bezinteresowna pomoc zwykle jest tymczasowa, natychmiastowa i nie wiąże lub bardzo luźno wiąże się ona z długotrwałymi działaniami politycznymi. Tymczasem w 2014 roku 90% krajów ubiegających się o pomoc humanitarną starało się o nią przez trzy lub więcej lat; 60% z nich czyniło to dłużej niż osiem lat. Organizacje humanitarne realizują projekty, które są krótkoterminowe. Przykładowo średnia długość grantu z International Rescue Committee, która kieruje około 700 projektami w jednym czasie, trwa dwanaście miesięcy. Darczyńcy są zafiksowani na krótkoterminowym planowaniu (które obiecuje szybki sukces), co powoduje, że działania długoterminowe są niedofinansowane. Jemen potrzebuje pomocy długotrwałej – odbudowy państwa, stworzenia efektywnie działających instytucji publicznych, szkół, szpitali, a także nauki pisania i czytania, kadry sektora publicznego i specjalistów. Potrzebuje też kultury demokracji – demokracji rozumianej bardzo prosto: jako sprawnie działające instytucje publiczne, które pozostają ze sobą w ścisłym związku (szpital nie może funkcjonować bez szkoły, bo to tam uczą się przyszli lekarze) i które funkcjonują zgodnie z prawami lokalnymi i prawami człowieka. Po 33 latach dyktatury w Jemenie jasno widać, że państwo musi być mieć określoną kulturę, aby mieli z niego pożytek obywatele. Albaraa mówi zresztą, że ludzie muszą zobaczyć w swoim współobywatelu człowieka, a gdy to zrobią, zauważą, że ciągła walka i wojna nie mają sensu – że jesteśmy tu po to, aby sobie wzajemnie pomagać. Staramy się pomóc Jemeńczykom w powrocie do normalności, organizując polsko-jemeńską wyprzedaż garażówkową. Środki, które uda nam się zgromadzić, przeznaczone zostaną na pomoc medyczną. Pomagamy z różnych względów. Gdy Amir pokazał mi zdjęcia Jemenu, oniemiałem. Sądziłem, że zobaczę piaszczyste krajobrazy. Na zdjęciach są jednak zielone zbocza, drzewa. Przypominają Toskanię. Patrząc na te zdjęcia, zdałem sobie sprawę, że chcę tam pojechać, jako turysta, bo dlaczego nie? Usiąść na zboczu tych gór, pić kawę. A Jemeńczyk, który mi tę kawę poda, będzie zadowolony z wizyty klienta. Zwykła normalność. Amir i Albaraa mówią, że jeśli chcesz zrozumieć sytuację polityczną Jemenu, musisz przeczytać książkę o historii najnowszej tego kraju, a najlepiej kilka. Zrozumienie niuansów politycznych może być trudne, ale każdemu z nas z łatwością powinno przyjść zrozumienie humanitarne: ludzie w Jemenie cierpią, głodują. Po to wybieramy reprezentantów naszych państw, aby zrozumieli międzynarodową sytuację polityczną i spróbowali na nią wpłynąć. Po to jest państwo z demokratyczną kulturą polityczną. Aby zapewniało nam zwykłą normalność, co dziś oznacza długotrwałą współpracę z rządami, ale co równie ważne – z obywatelami. Polsko-jemeńska wyprzedaż garażowa odbędzie się w niedzielę, 17 czerwca 2018 roku, w godzinach 12:00 – 17:00 na placu Wolności. Zapraszamy poznaniaków i poznanianki na piątą edycję charytatywnej wyprzedaży ciuchów, butów, książek, płyt i wszelkich drobiazgów, które zalegają nam w domach. Tym razem zebrane środki przekażemy na pomoc ogarniętego wojną Jemenu. Wspólnie możemy więcej! Podczas Poznańskiej Garażówki na rzecz uchodźców/czyń z ateńskiej Notary ( udało się zebrać ponad 14 tysięcy złotych dla ateńskiej Notary, gdzie mieszka ponad stu uchodźców i uchodźczyń z różnych zakątków świata. Masz coś do sprzedania? Wyślij zgłoszenie na: @ – czekamy do 13 czerwca (liczba miejsc ograniczona) Chcesz coś kupić? Po prostu przyjdź! Garażówkę Poznańską współtworzą między innymi: Humans of Aleppo, From Poznań With Love, Malta Festival Poznań, Stowarzyszenie Lepszy Świat, Poznańskie Stowarzyszenie Lokatorów. 12 czerwca o godzinie 18:00 zapraszamy na spotkanie z Amirem i Albaraą do Centrum Kultury Zamek, zatytułowane „Porozmawiajmy o Jemenie”.
Klęska głodu w Jemenie (od 2016) Klęska głodu w Jemenie rozpoczęła się w 2015 roku w wyniku wybuchu wojny domowej [1] [2]. W 2017 roku ponad 17 milionów Jemeńczyków było zagrożonych głodem, z czego 6,8 miliona wymagało natychmiastowej pomocy [3]. W czerwcu 2018 roku liczba osób na granicy głodu wzrosła do 8,4 milionów [4].
Ze względu na niestabilną sytuację oraz bardzo duży poziom zagrożenia ogólnego wizyta w Jemenie może być niebezpieczna. Więcej o bezpieczeństwiePopularne miasta i lokalizacje w JemenieTOP 10 najchętniej odwiedzanych miast i lokalizacji w SokotraKawkabanDżazirat KamaranZabytki, ciekawe i niezwykłe miejsca oraz atrakcje cenione przez turystów. Zobacz zestawienie miejsc, które warto odwiedzić planując wizytę w miejsca wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCORegiony w JemenieRecenzje miejscPodziel się swoją opinią! Wybierz miejsce, które znasz i chcesz ocenić i opisz swoje wrażenia z wizyty. Twoje doświadczenia mogą pomóc innym miejsca i atrakcje w popularnych kategoriach.
Borzęcin Duży, Warsaw West County, Masovian Voivodeship, Lenkija ir Port Lotniczy Poznań-Ławica, Poznań, wielkopolskie, Lenkija, atstumas pasaulio žemėlapyje.
Jemen to jedno z mniej znanych państw arabskich, położonych na urokliwym Półwyspie Arabskim o sprzyjającym rozwojowi turystyki klimacie. Oblany Morzem Arabskim, Czerwonym oraz Zatoką Adeńską kraj nie jest jednak zbyt chętnie wybieranym miejscem turystycznych wojaży. Być może ze względu na to, że wiele osób nie zdaje sobie sprawy z uroków tego miejsca. Historia Jemenu sięga dość odległych czasów, warto wiedzieć bowiem, że już w starożytności rozwijała się tu jedna z pierwszych cywilizacji. Niestety jednak ze względu na targające światem od zarania dziejów wojny Jemen przechodził z rąk do rąk przez wiele lat, okresowo władanie nad tym miejscem dzierżyli Persowie, Rzymianie oraz Abisyńczycy. Z czasem jednak terytoria obecnego Jemenu trafiły w ręce Arabów, którzy nie oddali swojej władzy aż do dwudziestego wieku. Wówczas o po zakończeniu pierwszej wojny światowej ludności Jemenu udało się uzyskać niepodległość i uwolnić spod jurysdykcji tureckiej. Z czasem, kiedy zamorskie kolonie światowych gigantów zaczęły wyzwalać się spod ich władzy, kolejne połacie jemeńskiej ziemi weszły w skład dzisiejszego, sprawnie funkcjonującego państwa. Warto wspomnieć, że do zjednoczenia wszystkich terenów, wchodzących obecnie w skład państwa doszło dopiero u progu lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Trzy lata później ogłoszono konieczność przeprowadzenia wolnych wyborów, które odbyły się przy mniejszym lub większym poparciu miejscowej ludności, mającej nadzieję, że w końcu będzie mogła swobodnie funkcjonować w swoim kraju. Okazało się jednak, że nie jest to takie proste, bowiem od czasu wyborów mieszkańcy musieli borykać się z wojną domową oraz nieporozumieniami w rządzie. Ludność Jemenu to w większości rolnicy oraz pasterze, którzy specjalizują się w produkcji kawy, bawełny, ale również wielbłądów czy owiec. Do bardzo popularnych upraw na terenie Jemenu zaliczyć należy również zboża oraz rośliny strączkowe. Kultura i historia Jemenu mają bardzo głębokie korzenie. Pierwsze ślady osadnictwa pochodzą z czasów minejskich, czyli grubo ponad 3000 lat i okresu Królestwa Saby (X-II w Po tym czasie na terytorium dzisiejszego Jemenu wkroczyli Himjaryci a po kolejnym półtora wieku- Abisyńczycy. Pod ich rządami Jemen przetrwał nieco ponad tysiąc lat, aż w VI wieku został przyłączony do Persji. Wszystkie te przemiany dotyczyły raczej północnej części, znacznie bardziej przyjaznej dla osadnictwa. Na południu cały czas koczowali Afrykanie, aż pierwsi połakomili się na ten niezbyt tłusty kąsek Rzymianie w I w. Utrzymali go w swoim posiadaniu do IV wieku, kiedy już wszystkie tereny dzisiejszego Jemenu przeszły w ręce Persów. Historia jednak nie lubi spokoju, zwłaszcza na Półwyspie Arabskim, więc w VII wieku całe terytorium zostało opanowane przez Arabów, a w XVI wieku zostało inkorporowane do Imperium Osmańskiego. Północny Jemen aż do 1918 pozostawała pod panowaniem tureckim. Wszystkie te przemiany i inkorporacje miały ogromne znaczenie dla kultury Jemeńczyków. Choć zachowali oni swoja odrębność kulturową, etnolodzy potrafią wskazać wyraźne ślady praktycznie wszystkich okresów rozwoju w dzisiejszej kulturze Jemenu. Widać to i w sztuce, i w kuchni i w podejściu do spraw codziennych. Historia Jemenu jednak nie tylko wzbogacała kulturę. Jednocześnie ze wszystkimi wojnami i zmianami politycznymi, Jemen stawał się coraz mniej atrakcyjny, jeśli o skrawku pustyni kiedykolwiek można powiedzieć, że jest atrakcyjny. Nigdy nie był to spokojny zakątek, a i dziś do sielanki jest mu daleko, może dalej niż kiedykolwiek wcześniej. W tle wszystkich konfliktów jest albo strategicznie ulokowane terytorium, albo ropa, w zależności od tego, komu, na czym chwilowo bardziej zależy. Historia Jemenu była i nadal jest pisana krwią. A wszystko ma początek właśnie w mrokach dziejów, z których wyłania się wizerunek Jemeńczyków dumnych, pewnych swego, odważnych i przekonanych o swojej racji oraz gotowych się w jej imię poświęcić. Okazuje się jednak, że może to mieć nie tylko pozytywne skutki, bo zamiast rozwiązań pokojowych, do dziś raczej rozwiązuje się problemy przemocą i brutalnością. Jemeńczycy, po części właśnie ze względu na swoja historię ciągłej zależności od innych państw, nie patrzą przychylnie na międzynarodową pomoc. Ludność Jemenu Jemen to państwo zamieszkane przez około 23 mln. Ludzi, głównie młodych. Ponad połowa ludności jest w wieku poniżej 14 lat, przyrost naturalny utrzymuje się na poziomie 30% i przypuszcza się, że za czterdzieści lat w Jemenie będzie żyło 60 mln ludzi. Obecnie przeciętna długość życia to nieco powyżej 60 lat. Większość Jemeńczyków to Arabowie, jedynie około 3% społeczeństwa to przybysze z europy, afryki lub ameryki. Dominującą religią jest islam. Mniej więcej tyle samo wyznawców Proroka skłania się ku obrządkowi szyickiemu i sunnickiemu. Cechą charakterystyczną tego państwa jest niewielki stopień urbanizacji. Po części wynika to z geografii, która nie sprzyja tworzeniu dużych ośrodków miejskich. W Jemenie w mieście żyje według różnych źródeł od ¼ do 1/3 ludności. Jednocześnie zatrudnienie w rolnictwie wynosi nieco ponad 50% przy bezrobociu grubo powyżej 40%. Wielu ludzi rozważa wyjazd za granicę w celu zarobkowym, a ci, którym się to nie udaje, zostają w Jemenie i zajmują się uprawą kilku gatunków roślin na własny użytek. Oczywiście statystyki oficjalne nie oddają wszystkiego- wiele osób trudni się produkcją narkotyków i jak się szacuje, stanowi to około 40% całkowitego dochodu mieszkańców Jemenu. Mieszkańcy Jemenu są bardzo konserwatywni, znacznie bardziej, niż wynikałoby to wyłącznie z religii. Ich przywiązanie do tradycji jest bardzo silne i inaczej, niż w wielu państwach regionu, nie ma tam nawet turystycznych enklaw. W całym Jemenie obowiązuje to samo surowe prawo, które obowiązuje przecież również osoby, które przyjechały do kraju wyłącznie w celach turystycznych. Szczególnie obostrzone normy dotyczą tu kobiet, i obejmują zarówno zasady zachowania, jak i ubioru. Jednocześnie owa konserwatywność jest dla Jemeńczyków, jako społeczności, pewnym problemem. W połączeniu bowiem z bardzo rozwiniętą religijnością, stanowi doskonałe podłoże do rozwoju radykalnych ugrupowań bojówkarskich, które dość jednoznacznie kojarzą się z międzynarodowym terroryzmem. Jest to możliwe tylko dlatego, że Jemeńczycy wszystkich przybyszów z zagranicy traktują podejrzliwie. Nie są nieprzyjaźni, ale potrzeba wiele czasu, aby przełamać ich nieufność i rezerwę, z jaką odnoszą się do turystów. Tymczasem to właśnie te cechy czynią z nich doskonałych bojowników. Kultura Jemenu Jemen to jedno z najstarszych państw świata, w którym rozwinęła się specyficzna i niespotykana nigdzie indziej kultura. Historia kraju sięga około IX w kiedy to na jego terenie istniały państwa minejskie oraz Królestwo Saby. W następnych wiekach władzę nad jego terenami sprawowali kolejno Himajaryci, Abisyńczycy, Persowie, Rzymianie i Turcy. Później północna część kraju stała się kolonią brytyjską a południowa znalazła się pod wpływem ZSRR. Przez kraj toczyły się wojny domowe, aż do roku 1990, kiedy to zjednoczyły się jego północna i południowa część. Współczesne społeczeństwo i kultura tego kraju odzwierciedlają styl życia przekazywany przez tradycję kolejnym pokoleniom. Tradycje te wywodzą się z arabskich zasad i przepisów, jednak kultura Jemenu jest nieco odmienna i bardziej liberalna od konserwatywnej kultury krajów arabskich. Oprócz tego istnieje tu wiele zwyczajów plemiennych i religijnych, które obowiązują na określonych terenach. Ma to uzasadnienie w różnorodności jego mieszkańców, którzy są w większości wyznawcami różnych odmian islamu. Większość z nich to Arabowie, ale w kraju mieszkają również ludzie pochodzenia afrykańskiego i europejskiego. Również społeczne i indywidualne relacje są określane przez zwyczajowe i religijne przepisy. Regulują one ustrukturalizowany szereg pozdrowień na powitanie lub pożegnanie oraz nakaz unikania kobiet, które nie należą do bliskiej rodziny. Różnice pomiędzy poszczególnymi warstwami społecznymi z biegiem lat uległy zatarciu, jednak jeszcze dziś przestrzega się pewnych norm dotyczących np. małżeństwa. Wciąż kultywowane w Jemenie są takie wartości kulturowe, jak gościnność, szacunek dla starszych i dobre maniery podczas jedzenia ze wspólnego naczynia. Według kulturowego stereotypu kobiety są postrzegane jako podległe mężczyznom matki, żony i córki, których zadaniem jest wykonywanie obowiązków domowych. Do powinności mężczyzn należy natomiast zarabianie pieniędzy. Reprezentują oni rodzinę w kontakcie ze światem zewnętrznym i dbają o jej dobrobyt i prestiż. Współczesna kultura Jemenu jest wynikiem historycznej tradycji, przekazywanej z pokolenia na pokolenie. Mimo iż przez wieki ulegała przekształceniu poprzez liczne wpływy, to jednak wciąż zadziwia swoją egzotycznością i wyjątkowością. Warto ją poznać, by dowiedzieć się więcej o niezwykłym kraju, jakim jest Jemenu, a także o charakterze jego mieszkańców. Klimat Jemenu Klimat Jemenu jest klimatem strefy zwrotnikowej suchej, ale z lokalnymi odstępstwami od tej reguły. To oczywiście ma wpływ na formę i gęstość osadnictwa na terenie kraju, a także na kształtowanie lokalnych warunków ekologicznych. Spore znaczenie dla ruchu mas powietrza determinujących klimat ma rzeźba terenu, o której pisałem ostatnio. Miastem typowym dla klimatu suchego jest Aden, na wybrzeżu Zatoki Adeńskiej. Nawet bliskość dużego zbiornika wodnego nie ma większego wpływu na strefowy klimat Jemenu. W mieście temperatura zimowa wynosi około 28 stopni, letnia jest o 8 st. C. wyższa. Dodatkowo odczucie gorąca potęgują bardzo niskie sumy opadów, wynoszące zaledwie do 125 mm w ciągu roku. Na innych obszarach sytuacja może być nieco lepsza- średni temperatura zima wynosi 18-25 stopni, natomiast latem 30-40, przy czym maksimum dobowe może czasem przekroczyć 50 stopni. Średnie sumy opadów nie przekraczają 100 mm, i jedynie sporadycznie pojawiają się lokalne gwałtowne ulewy. Tak kształtuje się klimat wybrzeża Jemenu. Niewiele lepiej sytuacja prezentuje się na płaskowyżach, gdzie temperatura roczna zawiera się w przedziale od 14 stopni zimą do 21 latem. Zjawiskiem naturalnym dla pustyń jest bardzo duża dobowa amplituda temperatur, więc nie jest niczym nadzwyczajnym poranny przymrozek. Na płaskowyżu lepiej przedstawia się sytuacja hydrologiczna, choć i tu można liczyć zaledwie na 220 mm opadów. Im wyżej, tym opady są większe i sięgają nawet 700mm rocznie, dzięki czemu Jemen, choć i tak jest krajem suchym, ma największe zasoby wody opadowej spośród krajów Półwyspu Arabskiego. Jak we wszystkich krajach pustynnych, to właśnie woda jest czynnikiem ograniczającym nie tylko dla roślin i zwierząt, ale także dla ludzi. Zaopatrzenie w wodę w Jemenie nie jest dobre, tym bardziej że często woda traktowana jest (skądinąd zresztą słusznie) za najwyższe dobro, ale przy jej rozdziale dochodzi do nieustannych niesprawiedliwości, więc nawet w tej oazie regionu, cały czas wiele osób nie ma dostępu nawet do minimum 5 litrów wody dziennie, co według WHO zabezpieczałoby podstawowe potrzeby spożywcze i higieniczne. Woda jest często powodem zatargów, a niekiedy nawet lokalnych starć z użyciem broni. Rząd centralny nie jest w stanie zabezpieczyć odpowiedniej ilości wody w okresie od kwietnia do sierpnia, kiedy jej stany są najwyższe. Woda w Jemenie Ze względu na strefę klimatyczną, w której zlokalizowany jest Jemen, sytuacja hydrologiczna nie jest dobra. W całym kraju nie ma ani jednej stałej rzeki, a i tych, które utrzymywałyby się przez większa część roku, wcale nie ma wiele. Głównie są to rzeki górskie, które w okresie maksimum opadowego (kwiecień- sierpień) niosą spore ilości wody. Rzeki epizodyczne, czyli wadi, często zajmują jednak bardzo głębokie, strome wąwozy, do których dostęp jest bardzo utrudniony, o ile w ogóle możliwy. Zdecydowana część kraju zdominowana jest przez cieki (bo nie można ich nawet nazwać rzekami), których charakter określa się jako epizodyczny lub okresowy. Te pierwsze nie mają regularnego rytmu stanów wody, drugie mniej więcej regularnie pojawiają się wysychają. W Jemenie nie ma stałych rzek, a te, które utrzymują się przez większą część roku to nieliczne rzeki górskie. Zdecydowana większość kraju reprezentują cieki wodne o typowym charakterze rzek okresowych i epizodycznych. Dotyczy to zwłaszcza terenów na północnym wschodzie oraz na równinie Tihama, gdzie rzeki pojawiają się na krótko w czasie gwałtownych ulew. W Jemenie często można zaobserwować ginące rzeki. Są to cieki wodne, które wypływając z gór niosą sporo wody, natomiast przepływając przez suche okolice po prostu parują i w pewnym momencie znikają. Jest to wspaniale wyglądające zjawisko, kiedy rzeka po prostu kończy się na pustyni, ale przysparza samych zmartwień nielicznym mieszkańcom tych regionów. Tylko jedna rzeka w kraju, Wadi Zebid, uchodzi do Morza Czerwonego. Pozostałe mają bardzo małe zlewiska i zlokalizowane są na obszarach bezodpływowych. Wszystko to jednak nie stanowi pełnego obrazu sytuacji hydrologicznej Jemenu. Co czas jakiś bowiem kraj ten jest nękany przez powodzie. Wystarczy krótkotrwały, acz intensywny opad deszczu, aby wyschnięta ziemia zamieniła się w rwące, muliste potoki. Gęsta sieć wadi sprawia jednak, że tego typu wydarzenia mają charakter wyłącznie krótkotrwały, natomiast woda i niesiony materiał szybko są odprowadzane. Na potrzeby konsumpcji, higieny i rolnictwa czerpie się wodę z ujęć podziemnych zlokalizowanych na głębokości 10 do 200 metrów w zależności od regionu. Nawadniane są praktycznie wszystkie większe uprawy, które bez takiego wspomagania wyschłyby na popiół. Przyroda Jemenu Surowy, suchy klimat nie sprzyja powstawaniu dobrej jakości gleb. Gdyby zresztą nawet jakieś były (jest ich trochę wzdłuż niektórych koryt rzecznych), i tak pewnie by wyschły wszystkie rośliny, które chciałyby tam rosnąć. Na płytkich glebach dominuje roślinność pustynna i półpustynna. Pozwala to zaobserwować wspaniałe zjawisko zakwitania pustyń. Jeśli w nadym miejscu pojawi się większy opad, po kilku godzinach cały teren pokrywa się zielonymi, kwitnącymi roślinami, które ciągu kilku godzin, a najdalej kilku dni całkowicie giną, wydawszy prędko nasiona. Formacją roślinną, która dominuje w Jemenie jest kolczasta sawanna z domieszką roślin stepowych, czyli głównie traw. Formacją leśną są rzadkie, świetliste lasy palm daktylowych. Jedynie wyżej w górach lasy są bardziej urozmaicone, ale nadal daleko im do wzorca, jaki znamy ze strefy umiarkowanej. Wzdłuż wybrzeży pojawiają się formacje halofitów, czyli roślin słonolubnych, a nieco dalej akacje i tamaryndowce. Ogólny udział lasów w powierzchni kraju wynosi około 4%. Ze względu na niewielką ilość producentów, również fauna jest dość uboga. Najbogatszym ekosystemem Jemenu są rafy koralowe występujące u zachodnich i częściowo południowych wybrzeży. Z większych zwierząt można tu spotkać różne górskie i wyżynne antylopy- ariela, oryksa. Góry zamieszkuje też tar, czyli gatunek spokrewniony z kozami. Do nielicznych drapieżników należą szakale, gepardy i mangusty. Jedyną liczniej reprezentowana grupą w faunie Jemenu są gady: spora grupa jaszczurek, w tym scynki, warany i gekony. Groźnym dla ludzi gatunkiem jest żmija rogata, która zamieszkuje cały Półwysep Arabski. Niewielka różnorodność przyrody ożywionej Jemenu sprawia, że raczej niewielu turystów potrafiłoby cokolwiek powiedzieć o florze i faunie tego kraju. Organizuje się jednak wyprawy badawcze, jednak ze względu na trudną sytuacje polityczna i gospodarczą są one nieliczne i często nie są dopuszczane do najhardziej interesujących miejsc w kraju. Powszechnym problemem jest kłusownictwo, które jest tym łatwiejsze, że w Jemenie nie ma żadnej organizacji (państwowej ani pozarządowej), która na serio zajmowałaby się ochroną dziedzictwa przyrodniczego kraju. Istniejące w tym zakresie przepisy pozostają więc jedynie na papierze. Sytuacja gospodarcza Jemenu Jemen to państwo, które uważa się za jedno z najsłabiej rozwiniętych i najbiedniejszych krajów na świecie. Przyczyną takiego stanu rzeczy były rozgrywające się w latach dziewięćdziesiątych walki pomiędzy południową a północną częścią państwa. Kraj został zjednoczony w 1990 r., kiedy to oficjalnie powołano jednolitą republiką Jemeńską. Jednak dopiero cztery lata później rząd zdołał uzyskać całkowitą kontrolę nad krajem. Jemen to również obszar walk plemion etnicznych i miejsce, gdzie często dochodzi do ataków terrorystycznych. Na gospodarkę kraju ujemny wpływ miały również spadek produkcji ropy naftowej i przypadki porwań cudzoziemców, które spowodowały osłabienie napływu turystów i inwestycji zagranicznych. Północna część Jemenu jest regionem, w którym dominuje rolnictwo tradycyjne, południe zaś jest gospodarczym centrum kraju. W tej części kraju umiejscowione są porty, rafinerie i obiekty handlowe. W 2006 r. produkt krajowy brutto Jemenu osiągnął wartość ok. 19 mld dolarów. Natomiast w w 2008 roku nastąpił jego wzrost do poziomu 27 mld dolarów. Było to skutkiem osiągnięcia w pierwszej połowie 2008 r. wyjątkowo wysokich cen ropy. Jednak PKB kraju, które w 2008 r. wyniosło zaledwie 1200 dolarów powoduje, iż Jemen należy do najbiedniejszych krajów świata. Przyczyną tego jest również poważny problem bezrobocia, który w tym przekroczył w ostatnich latach poziom 15%. W 2006 rząd Jemenu rozpoczął program reform gospodarczych mających wzmocnić te sektory gospodarki, które nie są związane z wydobyciem ropy naftowej. Innym ich celem jest przyciągnięcie inwestycji zagranicznych. Głównymi kierunkami tych zmian stały się współpraca z Międzynarodowym Funduszem Walutowym i z Bankiem Światowym, mające skutkować zmniejszeniem ubóstwa. Wsparcie tych instytucji ma posłużyć przede wszystkim stworzeniu atrakcyjnych warunków dla zagranicznych inwestorów. Rząd jemeński, zdając sobie sprawę z potrzeb dostosowania kraju do wymagań turystów, dąży także do usprawnienia infrastruktury telekomunikacyjne oraz sieci dróg, co znacznie poprawiłoby atrakcyjność Jemenu dla turystów. Gospodarka Jemu zaczęła ulegać przekształceniu stosunkowo niedawno. Już teraz możemy obserwować jej skutki, jakimi są otwarcie państwa dla turystów i coraz liczniejsze ułatwienia w poruszaniu się po nim. Jednak, aby dostrzec poważniejsze efekty tych zmian, musi minąć jeszcze kilka lat. Sport w Jemenie Okazuje się, że Jemen, pomimo wielu bardzo głębokich różnic kulturowych z zachodem może znaleźć wspólną płaszczyznę porozumienia. I chyba dla większości osób niespodziewanie, płaszczyzną tą będzie sport. Najpopularniejszym sportem w Jemenie jest bowiem coś, co i z naszego podwórka doskonale znamy, czyli piłka nożna. Reprezentacja Jemenu jest notowana w rankingu FIFA, a w kraju działa wiele lokalnych klubów biorących udział w rozgrywkach miejscowej ligi. Jest to bez wątpienia jedna z furtek, dzięki którym Jemeńczycy mogą patrzeć na świat, a świat na nich. Także korzystając z naturalnych walorów, Jemen rozwinął dość specyficzne środowiska sportowe. Przede wszystkim w grę wchodzą sporty górskie: wspinaczka, kolarstwo zjazdowe, mountain jumping i inne. Niektóre z nich mają swoje związki w Jemenie, inne są raczej dyscyplinami uprawianymi w Jemenie przez cudzoziemców. Największą impreza sportową, jaka odbyła się w Jemenie były rozgrywki Pucharu Narodów w golfa, a miało to miejsce w 2010 roku. Fakt, że niewiele osób zdawało sobie z tego sprawę wynika po pierwsze z tego, że w golfa w Polsce gra niewiele osób, a po drugie, jest to sport niszowy. Niemniej jednak o Jemeńskim sporcie nie można zapominać. Są tam bowiem i dyscypliny miejscowe, które też wydawałyby się europejczykom bardzo znajome. Mowa na przykład o skokach na wielbłądach, które do złudzenia przypominają konny bieg z przeszkodami rozgrywany w całej europie. Odrębnym rozdziałem jemeńskiego sportu są sporty wodne, uprawiane jednak nie przy wybrzeżu Morza Czerwonego, ale u wybrzeży Sokotry. Dla Jemeńczyków sport to wielka szansa na integrację z zachodem. Jest to alternatywny do polityki sposób nawiązywania kontaktów towarzyskich i biznesowych, które zwłaszcza teraz, w okresie odnawiania państwa jemeńskiego, mają olbrzymie znaczenie. W Jemenie do zdrowia przykłada się bardzo dużą wagę, choć system opieki zdrowotnej poza stolicą i kilkoma innymi miastami pozostaje praktycznie fikcją. Nie zmienia to postaci rzeczy, że zawodowi sportowcy w Jemenie nie mają szczególnie uprzywilejowanej pozycji. Sport to w kulturze jemeńskiej prawo, a nie wyższy imperatyw, więc poza samozadowoleniem niewiele wynika z uprawiania sportu choćby i zawodowo. Jemeńskie reformy edukacji Jemen, podobnie zresztą jak większość państw arabskich, miał opinię kraju, w którym edukacja, delikatnie rzecz ujmując, nie jest priorytetem. W ciągu ostatnich lat jednak sytuacji zmieniła się diametralnie: w Arabii Saudyjskie większość studentek to już dziś kobiety. W Jemenie do tego jeszcze daleko, ale pierwsze, najważniejsze kroki w stronę poprawy sytuacji już zostały uczynione. Pierwszy raz z problemem niedostatecznej edukacji rządzący starli się w 2000 roku, kiedy to w efekcie debat zaproponowali wizję strategiczna na kolejne ćwierć wieku. Założenia były wielkie: zmniejszenie analfabetyzmu tak, by nie przekraczał 10%, zmiana podejścia w zakresie edukacji- zniesienie barier związanych z płcią i miejscem zamieszkania. Już dziś wiadomo, że zwłaszcza drugi cel jest trudny do osiągnięcia, ale walka trwa nadal. Rząd wprowadził podstawowy obowiązek szkolny dla dzieci między 6 a 14 rokiem życia, jednak z raportów przygotowanych na zlecenie ONZ wynika, że realizacja tego programu napotyka na poważne trudności, wynikające jednak nie tyle z braku funduszy czy dobrej woli, ale z pewnych ograniczeń kulturowych. Także w ramach programu edukacji Jemeńczycy mają zamiar zmniejszyć przepaść dzieląca społecznie obie płci. Program, który miałby zająć się wyrównywaniem szans, skupiający się zwłaszcza na dziewczętach z obszarów pozamiejskich, zyskał aprobatę banku Światowego, dzięki którego pomocy wydatki na edukację wzrosły z 4,5 do 9,6% PKB w ciągu dekady. Reforma edukacji w Jemenie stawia sobie mniej ambitne cele niż reformy planowane w wielu innych krajach arabskich. Jednak i poziom startowy nie jest równy. Inaczej sytuacja wygląda w sąsiedniej Arabii Saudyjskiej, która jest państwem wewnętrznie stabilniejszym, a przede wszystkim bogatszym i bardziej równomiernie rozwiniętym. Jemen ma słaby rząd, który ma na g łowie inne problemy, a nie tylko reformę edukacji, w związku z czym ta ostatnia nie do końca przebiega zgodnie z planem. Trzeba oddać jednak sprawiedliwość Jemeńczykom, gdyż robią wszystko, co w ich mocy i nawet jeśli plan nie zostanie w całości wykonany, już dziś można zauważyć ogromny postęp, jaki się dokonał również dzięki pomocy społeczności międzynarodowej. Sytuacja kobiet w Jemenie Sytuacja kobiet w Jemenie jest niezwykle trudna. Fundamentaliści islamscy zmuszają je, by przestrzegały ściśle zaleceń zawartych w Koranie, dokonują przy tym wielu nadużyć. Powołują się oni na słowa Mahometa, który nakazał, by strój kobiety był skromny, każą kobietom nosić zakrywające całe ciało czarne stroje. Kobiety mogą odsłonić jedynie oczy, choć niektórzy zabraniają im również tego, nakazując im nosić na tej części twarzy kratki. W Jemenie istnieją ścisłe zasady określające stosunki między mężczyznami a kobietami. Aktywność kobiet najczęściej jest ograniczona tylko do domu rodzinnego. W domach rządzą starsze kobiety, a ich wola i zdanie są nierzadko ważniejsze nawet od opinii mężczyzn. Poza domem kobiety można spotkać rzadko. Najczęściej szybko przemierzają ulice w czarnych, okrywających całe ciało strojach. Przeważnie poruszają się po mieście w towarzystwie mężczyzn ze swoich rodzin. Kobiety jemeńskie bardzo rzadko podejmują pracę zawodową. Pracują przeważnie jako sekretarki w biurach dużych firm lub urzędach publicznych. W przeciwieństwie do tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni w naszej kulturze, kobiety nie pracują w handlu, nawet w sklepach z damską bielizną. Do wyjątkowych należą przypadki, gdy kobieta będzie sprzedawać na ulicy np. placki chleba lub mirrę. We wszystkich sklepach począwszy od kas hipermarketów, aż do galerii handlowych, pracują wyłącznie mężczyźni. Kobiety nie mają prawa do głośnego wypowiadania się w miejscach publicznych. Wyjątek stanowią jedynie starsze panie. W imieniu kobiet mogą natomiast mówić męscy członkowie ich rodzin. Jemeńska kobieta wywołałaby olbrzymi skandal, gdyby odezwała się do całkiem obcego mężczyzny. Wyjątek stanowią jedynie sytuacje absolutnie konieczne np. gdy kobieta chce zatrzymać taksówkę lub zrobić zakupy w sklepie. Kobiety nie mogą również uczestniczyć w zamkniętym spotkaniu razem z mężczyznami. Spotkania obu płci są absolutnie zakazane. Sytuacja kobiet w Jemenie jest całkowicie odmienna od kulturowych wzorców znanych dla ludzi kultury zachodu. Jemeńskie zasady mogą dziwić i szokować, jednak należy je uszanować i przebywając w tym kraju ściśle przestrzegać, by nie wywołać skandalu i niepotrzebnych sprzeczek.

Tonnage annually: 600 million. Container volume annually: 40.2 million. Source: Public Domain. The port of Shanghai is the largest, busiest port in the world. In 2010, Shanghai passed the previous largest port, the ports in Singapore to take the top spot. Shanghai is located at the mouth of the Yangtze River.

Kursy walut NBP 2022-07-27 USD 4,7142 +1,99% EUR 4,7811 +1,33% CHF 4,9039 +2,29% GBP 5,6850 +2,21% Wspierane przez Jemen: umierający sąsiad światowych krezusów. 60 proc. obywateli żyje tam na skraju głodu (fot. Rod Waddington/ 7-08-2017 Katastrofa humanitarna i epidemia cholery w Jemenie były głównym tematem posiedzenia trzech agend Organizacji Narodów Zjednoczonych w stolicy Republiki Jemeńskiej - Sanie. Należący do najbiedniejszych krajów świata Jemen sąsiaduje z bogatymi państwami arabskimi, a mimo to około 60 proc. obywateli żyje na skraju głodu. Państwo toczy wojna, za którą skrywane są interesy dwóch konkurujących o wpływy na Bliskim Wschodzie graczy - Iranu i Arabii Saudyjskiej. Statystyka podana przez ONZ i Światową Organizację Zdrowia budzi przerażenie - na 25 mln mieszkańców aż 17 mln oczekuje pomocy żywnościowej lub schronienia. Zniszczenia wojenne i bratobójcze konflikty zmusiły 3 mln obywateli Republiki Jemenu do ucieczki z domów i skazały ich na los uchodźców wewnętrznych. Obok zniszczeń domów podczas działań wojennych, dewastacji uległa infrastruktura techniczna, co skutkuje brakiem dostępu do czystej wody i odbioru ścieków. Klęska sanitarna odbija się na stanie zdrowia mieszkańców Jemenu, z których już 400 tys. jest chorych na cholerę, niebezpieczną chorobę zakaźną, wywoływaną zjedzeniem skażonego pokarmu lub wypiciem brudnej i zakażonej wody. Wojna pogrążająca kraj doprowadziła do powszechnej biedy. Dzisiaj Republika Jemenu należy do najbiedniejszych krajów świata - plasuje się w okolicy 160 miejsca na 188 klasyfikowanych państw. Produkt krajowy brutto przypadający na jednego mieszkańca Jemenu to tylko 2,4 tys. dolarów rocznie. W sąsiedniej Arabii Saudyjskiej kwota ta jest blisko 20-krotnie większa (55 tys. dolarów rocznie na mieszkańca), a w sąsiadującym od wschodu Omanie to 47 tys. dolarów rocznie na głowę mieszkańca. Najbogatszy jest niedaleki Katar (127,7 tys. dolarów PKB na mieszkańca rocznie), narzekać na brak pieniędzy nie mogą też Zjednoczone Emiraty Arabskie (67,9 tys. dolarów w PKB per capita). Wśród krajów Półwyspu Arabskiego Jemen stał się schorowanym i bardzo biednym krewnym, otoczonym przez opływających w bogactwa sąsiadów. Zajmujące najwyższe miejsca w rankingach bogactwa kraje islamskie nie tylko nie potrafią zapobiec ubóstwu Jemeńczyków ale nie są w stanie, mimo zbrojnej interwencji pod kierownictwem Arabii Saudyjskiej, zaprowadzić pokoju w skłóconym Jemenie. Dwa klocki puzzla Dzisiejsza Republika Jemenu w swoich granicach powstała w wyniku zjednoczenia dwóch bytów państwowych w maju 1990 roku. Wcześniej istniały dwa państwa jednego narodu - socjalistyczna Ludowo - Demokratyczna Republika Jemenu (Jemen Południowy) ze stolicą w Adenie oraz Jemeńska Republika Arabska (Jemen Północny) ze stolicą w Sanie. Tę pierwszą republikę popierał Związek Sowiecki, ta druga od początku miała konotacje proarabskie i proislamskie. Toczona dzisiaj wojna domowa między siłami rządowymi a islamistami z Houthis swój początek ma w 2004 roku, gdy szyiccy islamiści z Houthis wzniecili antyrządowe powstanie. W 2015 roku zajęli stolicę Republiki Jemenu Sanę i przejęli pod kontrolę teren, który niemal w 2/3 odzwierciedla dawny obszar Jemenu Pólnocnego, czyli Jemeńskiej Republiki Arabskiej. Dawny Jemen Południowy (socjalistyczna L-DRJ) pozostaje pod kontrolą rządu, ale islamiści zajęli najważniejszy port w Jemenie Północnym, półmilionowe miasto Al-Hudajda nad Morzem Czerwonym. Dla Jemenu jest to główny port, którym blisko 70 proc. towarów przypływa do kraju. Działa tu również ważny port lotniczy. Odzyskanie kontroli nad Al-Hudajdą mogłoby być też ważnym krokiem do ponownego połączenia dwóch puzzli jemeńskich, jakie odłączyły się od siebie niedługo po zjednoczeniu w 1990 roku. Szturm na Al - Hudejdę jest na rękę siłom arabskich państw, wspierających rząd Jemenu (Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie). Sprzeciwia się temu Rosja, zasłaniając się groźbą klęski humanitarnej, jaka spotęgowałaby się w wyniku nasilenia działań wojennych. Islamiści i patroni Odzyskanie kontroli nad portem w Al-Hudajda jest jednym z celów strategicznych rządu jemeńskiego. Po pierwsze dlatego, że w ten sposób siły rządowe uzyskałyby dostęp do towarów z zagranicy oraz odcięłyby islamistów od ważnej dla nich drogi zaopatrzenia, w broń. Drugim powodem są pieniądze - wpływy z działalności portu teraz stanowią dochód szyickich rebeliantów i dają im środki na funkcjonowanie. Skłóceni ze sobą i walczący przeciw sobie Jemeńczycy stali się już we własnym kraju zakładnikami sił zewnętrznych. Rząd uzależnił się od pomocy wojskowej i finansowej koalicji arabskiej (Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie), szyici z Houthis wiszą na pasku Iranu, dzięki czemu delikatnie wspiera ich Rosja. Zaprowadzenie pokoju w Jemenie będzie niemożliwe dopóki siły zewnętrzne będą rozgrywały tam swoje interesy, osłabiając państwo ważne dla kontrolowania szlaku morskiego z Europy do Azji i Afryki przez Kanał Sueski oraz Morze Czerwone. Stąd też tak duże zainteresowanie wielkich graczy małym i bardzo biednym państwem. Jan Bereza ŹRÓDŁA, BIBLIOGRAFIA: Rossija Siegodnia TASS Neue Zuercher Zeitung

Miejsce 5 – terminal kontenerowy DCT Gdańsk. Zlokalizowany na terenie portu morskiego Gdańsk terminal został otwarty w roku 2007. W 2014 zdolności przeładunkowe sięgnęły tutaj 1,5 miliona TEU. To największy i przy tym najnowocześniejszy terminal przeładunkowy w naszym kraju. Tylko i wyłącznie do niego wpływają transoceaniczne

Anthony Di Paola, Vivian Nereim, Javier Blas i Sylvia Westall (Bloomberg) – Arabia Saudyjska powiedzieli, że niektóre z najlepiej chronionych infrastruktur naftowych na świecie zostały zaatakowane przez pociski i drony w wyniku eskalacji regionalnych działań wojennych, które spowodowały wzrost cen ropy. foto: Saudi Aramco Arabia Saudyjska stwierdziła, że ​​ataki w niedzielę zostały przechwycone, a wydobycie ropy wydawało się nienaruszone. Jednak ostatni z serii ataków, do których doszli wspierani przez Iran rebeliantów Huti, po raz pierwszy od stycznia 2020 r. Spowodował krótkotrwały wzrost cen ropy naftowej do ponad 70 dolarów za baryłkę i prawdopodobnie skomplikuje wysiłki prezydenta USA Joe Bidena, by zaangażować się w dyplomację nuklearną z Iranem. Ataki są najpoważniejsze na saudyjskie instalacje naftowe, ponieważ kluczowy zakład przetwórczy i dwa pola zostały ostrzelane we wrześniu 2019 roku, ograniczając produkcję na około miesiąc i ujawniając wrażliwość przemysłu naftowego królestwa. Jemeńscy bojownicy Huti przyznali się do ataku, chociaż Rijad i Waszyngton wskazały palcem na arcykonkursora Iranu. Stany Zjednoczone powstrzymały się od konfrontacji wojskowej i oświadczyły, że wzmocnią obronę przeciwlotniczą i przeciwrakietową w królestwie. W niedzielę Saudyjskie Ministerstwo Energii poinformowało, że farma zbiorników ropy naftowej w terminalu eksportowym Ras Tanura na wybrzeżu Zatoki Perskiej została zaatakowana przez drona z morza. Odłamki pocisku wylądowały również w pobliżu kompleksu mieszkalnego dla pracowników narodowej firmy naftowej Saudi Aramco w Dhahranie, gdzie zatrzęsły się okna, a świadkowie powiedzieli, że schronili się. Na terenie osiedla mieszkają rodziny saudyjskich i emigrantów, aw pobliżu znajduje się konsulat USA. Świadkowie w Dhahranie, gdzie Aramco również ma swoją siedzibę, donoszą o eksplozji wstrząsającej miastem. Ras Tanura jest około godziny jazdy samochodem wzdłuż wybrzeża. „Oba ataki nie spowodowały żadnych obrażeń, utraty życia ani mienia” – powiedział rzecznik saudyjskiego ministerstwa energii. Dwie osoby zaznajomione z sytuacją stwierdziły również, że wydobycie ropy naftowej nie uległo zmianie, aw poniedziałek załadunek w rejonie Ras Tanura był kontynuowany, a tankowce cumowały na północnym molo i na wyspach morskich. Ropa Brent wzrosła w poniedziałek aż o 2,9% do 71,37 $ za baryłkę, zanim spadła. Ropa otrzymała już bodziec po spotkaniu OPEC w zeszłym tygodniu, na którym ministrowie zgodzili się trzymać surową smycz na dostawach. Obrona Przestrzeń powietrzna Ras Tanura jest silnie broniona: znajduje się w pobliżu dużej bazy lotniczej Arabii Saudyjskiej, a jej przybrzeżne terminale załadunkowe są wyposażone w ochronę przed atakiem podmorskim. Huti wystrzelili osiem pocisków balistycznych i 14 ładowanych bombami dronów w Arabii Saudyjskiej, powiedział rzecznik grupy, Yahya Saree, w oświadczeniu skierowanym do rebeliantów telewizji Al Masirah. „Ta operacja nie wydaje się tak skuteczna jak poprzednia” – powiedział Douglas Barrie, starszy pracownik naukowy w Międzynarodowym Instytucie Studiów Strategicznych w Wielkiej Brytanii. Ras Tanura to największy na świecie terminal naftowy, który może eksportować około 6,5 miliona baryłek dziennie – prawie 7% zapotrzebowania na ropę. W porcie znajduje się duża farma zbiorników, w której ropa jest przetrzymywana przed wpompowaniem jej do super-tankowców. Rafineria w tym samym miejscu jest najstarszą i największą rafinerią Aramco. Rijad obwinia politykę USA Arabia Saudyjska przewodzi koalicji wojskowej, która walczy z Huti w Jemenie od 2015 roku. W niedzielę stwierdziła, że ​​niedawna decyzja Stanów Zjednoczonych o zaprzestaniu uznawania Huti za terrorystów podsyciła wzrost ataków, zaostrzając ton wobec Waszyngtonu. Administracja Bidena postanowiła zrezygnować z tej nazwy po tym, jak ONZ ostrzegła przed głodem w najbiedniejszym kraju Półwyspu Arabskiego, jeśli pomoc zostanie zakłócona. Administracja Donalda Trumpa przyjęła etykietę pod koniec jego prezydentury i była postrzegana jako sposób na zwiększenie presji na Iran. „Ataki Huti na Arabię ​​Saudyjską prawdopodobnie jeszcze bardziej skomplikują wysiłki administracji Bidena zmierzające do wynegocjowania kolejnego porozumienia nuklearnego z Irańczykami” – napisała Helima Croft, szefowa globalnej strategii towarowej i badań MENA w RBC Capital Markets w Nowym Jorku. w notatce badawczej. Podczas swojej kampanii na prezydenta Bidena zobowiązał się do ponownego przystąpienia do wielopartyjnego paktu nuklearnego z Iranem, z którego Trump wyszedł przed nałożeniem sankcji. Ale Waszyngton i Iran stoją w sprzeczności co do tego, który rząd powinien wykonać pierwszy krok. „ Zmęczenie Iranem ” Rozczarowany powolnym tempem rozwoju, Iran może powrócić do swojego „tradycyjnego schematu budowania dźwigni i taktyk nacisku na wielu arenach” – powiedział Sanam Vakil, zastępca dyrektora Programu Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej w Chatham House. „Myślę, że tym, co ryzykuje Iran, jest przecenianie swoich sił i niedocenianie poziomu„ zmęczenia Iranem ”w społeczności międzynarodowej” – powiedziała, dodając, że Teheran może powstrzymać wysiłki dyplomatyczne mające na celu ponowne zawarcie umowy poprzez takie „ataki budujące dźwignię”. Huti zintensyfikowali ataki na Arabię ​​Saudyjską, aw zeszłym tygodniu twierdzili, że uderzyli w skład paliwa Aramco w Jeddah pociskiem manewrującym i bazą wojskową i nie było jasne, czy nastąpiły jakiekolwiek szkody. Ataki wywołały również odwet w Jemenie – w niedzielę koalicja zbombardowała stolicę Sanę nalotami lotniczymi, mówiąc, że atakuje Hutich. Konflikt zabił już dziesiątki tysięcy ludzi i wywołał, według ONZ, najgorszy kryzys humanitarny na świecie. „Huti eskalują ataki rakietowe i prowokują, aby osiągnąć korzyści w negocjacjach i zwrotnym kanale w kontekście wojny w Jemenie” – powiedział Vakil. źródło: gCAPTAIN

Strength. On 26 March 2015, Saudi Arabia, leading a coalition of nine countries from West Asia and North Africa, launched an intervention in Yemen following a request from Yemeni president Abdrabbuh Mansur Hadi for military support after his forces were ousted from Sanaʽa by Houthi insurgents during the Yemeni Civil War. Choć Jemen odpowiada jedynie za ok. 0,2 proc. światowej produkcji ropy naftowej, znalazł się w tej chwili w samym centrum światowego handlu ropą. Jemen graniczy z Arabią Saudyjską, która jest największym na świecie eksporterem ropy naftowej. Leży też nad cieśniną Bab al-Mandab – ważnym kanałem żeglugowym łączącym Europę z Dalekim Wschodem. To właśnie przez tą cieśninę przepływają tankowce z Zatoki Perskiej zmierzające w stronę Zachodu. W nocy ze środy na czwartek Arabia Saudyjska wspierana przez 10 innych krajów rozpoczęła operację militarną w Jemenie. Jej celem jest wsparcie prezydenta Hadiego w obliczu rebelii Huti. Aden to bastion Hadiego, w którym schronił się po przejęciu przez szyickich Huti kontroli nad jemeńską stolicą, Saną, na początku lutego. Jak wynika z informacji telewizji Al-Arabija, Arabia Saudyjska skierowała do operacji 100 samolotów i 150 tys. żołnierzy. W operacji udział bierze też lotnictwo z Egiptu, Maroka, Jordanii, Sudanu, Kuwejtu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Kataru i Bahrajnu. Gotowość do udziału w ofensywie lądowej wyraziły Egipt, Pakistan, Jordania i Sudan. Czytaj więcej na ten temat tutaj. Jemen produkuje mniej czarnego złota niż Dania "Choć tysiące baryłek ropy z Jemenu nie mają większego znaczenia dla świata, miliony baryłek z Arabii Saudyjskiej liczą się już znacznie bardziej” – ocenia John Vautrain, specjalista ds. rynku energii w firmie Vautrain & Co z Singapuru. „Arabia Saudyjska jest zaniepokojona rozprzestrzeniającymi się rebeliami w Jemenie”. Jemen produkuje około 133 tys. baryłek ropy dziennie – mniej niż Dania - wynika z danych Międzynarodowej Agencji Energii (EIA) za 2013 rok. Plasuje to ten kraj dopiero na 39. pozycji wśród największych producentów ropy na świecie. Jeszcze w 2001 roku Jemen produkował 440 tys. baryłek ropy dziennie. W reakcji na eskalację napięcia na Wschodzie, cena baryłki ropy typu Brent wzrosła w czwartek na giełdzie w Londynie o 5,8 proc. do 3,3 dol. do 59,78 dol. Ropa typu WTI na giełdzie w Nowym Jorku podrożała o 6,6 proc. do 52,48 dol. „Reakcja na rynku ropy jest nerwowa – mamy wyraźny ruch w górę. To też tłumaczy dlaczego od jakiegoś czasu rynek ignorował fakt dynamicznie rosnących zapasów surowca” – komentuje Marek Rogalski, analityk DM BOŚ. „Ogromne zapasy surowca w USA będą w długim okresie działać jako czynnik stabilizujący ceny surowca, gdyby te mogły zacząć rosnąć za sprawą wydarzeń w Jemenie”. Zdaniem analityka, zamieszanie w Jemenie stało się też pretekstem do zwiększenia popytu wokół aktywów uznawanych za bezpieczne. „Dzisiaj w górę idą frank, jen, a także złoto. W efekcie doszło do złamania bariery 1200 USD za uncję kruszcu. Na to nałożyła się też obserwowana wczoraj po południu słabość dolara po gorszych danych na temat zamówień na dobra trwałego użytku w USA. Niemniej kwestia odbicia przecenionego od ubiegłej środy dolara, jest kwestią najbliższych dni". Strategiczne położenie i ryzyko paraliżu dostaw ropy “Jemen nie jest dużym producentem o ropy, jednak jego położenie geograficzne i polityczne znaczenie jest bardzo ważne dla regionu Bliskiego Wschodu” – uważa Ric Spooner, analityk w CMC Markets z Sydney. Cieśnina Bab el-Mandeb, nad którą leży Jemen, jest czwartym największym na świecie kanałem transportowym pod względem ilości przewożonych towarów. Cieśnina ma 18 mil szerokości (28 km) w najwęższym miejscu. Oprócz Jemenu sąsiaduje z Dżibuti i Erytreą i łączy Morze Czerwone z Zatoką Edeńską i Morzem Arabskim. W 2013 roku przez cieśninę Bab el-Mandeb transportowanych było 3,8 mln baryłek ropy i produktów ropopochodnych dziennie – wynika z danych EIA. Ponad połowa dostaw przepływała następnie przez Kanał Sueski i trafiała do rurociągu Sumed, łączącego port Ajn Suchna nad Zatoką Sueską na Morzu Czerwonym z terminalem naftowym Sidi Kerir nad Morzem Śródziemnym. Zamknięcie cieśniny może zablokować tankowcom z Zatoki Perskiej drogę od Kanału Sueskiego i rurociągu Sumend, zmuszając je do okrążenia południowego wybrzeża Afryki. Dramatycznie podniesie to koszty i czas dostaw ropy – alarmuje EIA. Z kolei statki z ropą płynące z Europy i Ameryki Północnej nie będą mogły wówczas skorzystać z najkrótszej bezpośredniej drogi do Azji. „Konflikt w Jemenie narasta w ogromnym tempie, a to postrzegane jest jako zagrożenie dla międzynarodowych dostaw ropy” – mówi Theodore Karasik z Dubaju, niezależny analityk ds. geopolityki. „Istnieją obawy, że wymykający się spod kontroli Jemen stanie się bazą dla piratów grasujących w obszarze Morza Czerwonego” – dodaje ekspert. >>> Czytaj też: Wojna w Jemenie wzmocni rosyjskiego rubla. Kłopoty na europejskich giełdach Co więcej, w grze może pojawić się także Iran – odwieczny wróg Arabii Saudyjskiej. Zdaniem Marka Rogalskiego, analityka DM BOŚ, szeroko zakrojona interwencja militarna Arabii Saudyjskiej i jej sojuszników może zapowiadać dłuższy konflikt . „Obecny konflikt pokazuje też coś innego – USA nie angażują się już militarnie, a rośnie polityczne znaczenie Rijadu. W dłuższym horyzoncie będą rysować się dwa silne ośrodki – wspomniane Rijad i Teheran dzielące między sobą strefę wpływów. Pytanie, jak to wszystko wpłynie na oczekiwany przez irańskich ajatollahów deal atomowy, który ma udowodnić, że Teheran nie dąży do wyprodukowania broni masowego rażenia i doprowadzić do zniesienia sankcji. Irańczycy już od dłuższego czasu składują ropę na tankowcach, aby ją upłynnić po zniesieniu sankcji” – wyjaśnia Marek Rogalski. W Jemenie walka o władzę między Hadim a ugrupowaniem Huti trwa od kilku miesięcy. Huti są wspierani przez szyicki Iran, a prezydent Hadi przez kraje Zatoki Perskiej, sunnicką Arabię Saudyjską. Huti oświadczyli w czwartek, że są gotowi odeprzeć kampanię pod dowództwem saudyjskim bez pomocy sojuszniczego Iranu. Bloomberg/PAP/ Ropa WTI notowania 25-26 marca 2015 / Bloomberg Jemen / Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję VSic1Id.
  • 99hlenw9ik.pages.dev/395
  • 99hlenw9ik.pages.dev/327
  • 99hlenw9ik.pages.dev/34
  • 99hlenw9ik.pages.dev/30
  • 99hlenw9ik.pages.dev/270
  • 99hlenw9ik.pages.dev/8
  • 99hlenw9ik.pages.dev/107
  • 99hlenw9ik.pages.dev/142
  • 99hlenw9ik.pages.dev/207
  • duży port w jemenie